×

Podpalił dom, w którym spała jego żona i piątka dzieci. Najmłodsze miało zaledwie 4-latka

Prawda o tym, co wydarzyło się kilka lat temu w Jastrzębiu Zdroju, przerasta dosłownie wszystkich. Jeden z tamtejszych mieszkańców, Dariusz, podpalił swój dom w 2013 roku. W wyniku pożaru zginęła żona mężczyzny i czwórka dzieci. Ocalał jedynie najstarszy syn. Według sądu mężczyzna zabił, bo chciał uzyskać pieniądze z ubezpieczenia i uwolnić się od rodziny. Został zatrzymany i aresztowany w marcu 2014 roku. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa pięciu osób oraz usiłowania zabicia szóstej. Teraz zapadł wyrok w sprawie mężczyzny.

Wszystko dokładnie zaplanował

Dariusz wszystko dokładnie zaplanował mając nadzieję, że uda mu się uniknąć zarzutów. Chcąc zasugerować wybuch przypadkowego pożaru, przeciął kabel zasilający, a obok przewodu ułożył martwą mysz. Aby pożar mógł się szybko rozprzestrzenić, ułożył rząd poduszek z mebli ogrodowych, co uniemożliwiło znajdującej się w środku rodzinie szybkie i bezpieczne wydostanie się z płonącego budynku.

Fakty

Fakty

Pożar, który odebrał życie pięciu osobom

Ognisko pożaru znajdowało się na piętrze jednorodzinnego domu, gdzie bardzo szybko zapaliły się schody i szafa. I choć początkowo powierzchnia pożaru była stosunkowo niewielka – około 15 m kw. – błyskawicznie rozprzestrzenienie się ognia doprowadziło do najgorszego. Na miejscu zginęła 18-letnia córka mężczyzny, który przyczynił się do wybuchu pożaru. W trakcie udzielania pierwszej pomocy chwilę później odeszła 4-latka. Niedługo potem w szpitalach w Jastrzębiu Zdroju i Cieszynie odeszli kolejno 10-letni chłopiec, 40-letnia żona mężczyzny i 13-letnia córka. Wszystkie ofiary zostały pochowane w jednym grobie na cmentarzu w Jastrzębiu Zdroju.

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

Wyrok w sprawie mężczyzny

Sąd Okręgowy w Gliwicach nie miał najmniejszych wątpliwości, że wybuch pożaru to nie dzieło przypadku. Był przekonany, że za tragedię jest odpowiedzialny Dariusz, który podłożył nocą ogień w kilku miejscach. Mężczyzna został ostatecznie skazany na karę dożywocia przez sąd pierwszej instancji w grudniu ubiegłego roku. W środę Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną w tej sprawie przez obrońcę skazanego, który zwrócił uwagę na konieczność przeprowadzenia w tej sprawie dodatkowej opinii biegłych z zakresu pożarnictwa i zbadanie hipotezy wybuchu pożaru, do którego mogły przyczynić się zwarcia instalacji elektrycznej.

Nie można podzielić poglądu, że sąd apelacyjny ocenił zarzuty w sprawie w sposób dowolny i pobieżny – mówiła w uzasadnieniu oddalenia tej kasacji sędzia SN Małgorzata Gierszon

Sędzia uważa, że już po pierwszych oględzinach specjaliści nie mieli najmniejszych wątpliwości co do tego, że wybuch pożaru nie był dziełem przypadku. Byli natomiast przekonani, że doszło do podpalenia, przez co zapadła taka, a nie inna decyzja sądu.

Możliwość ubiegania się o warunkowe zwolnienie

Na mocy prawomocnego wyroku skazany będzie mógł starać się o warunkowe zwolnienie najwcześniej po 35 latach odsiadki. Dariusz będzie mógł więc opuścić więzienie najwcześniej w marcu 2049 roku – będzie miał wtedy 77 lat.

Fakty

Fakty

Tylko prawdziwy potwór mógł zrobić coś takiego swoim najbliższym. Myślicie, że jeszcze kiedykolwiek wyjdzie na wolność?

Może Cię zainteresować