×

Kryminolog zdradza całą prawdę o Jaworku. Naprawdę należy się go obawiać

Czy Jacek Jaworek ma szansę uciec? Specjaliści w dziedzinie kryminologii podzielili się przewidywaniami dotyczącymi tego, jaki może być finał poszukiwań 52-letniego mordercy. Zdaniem ekspertów sprawca „nie cofnie się przed niczym”.

Poszukiwania wciąż trwają

Policjanci z Polski i z Niemiec nadal prowadzą zakrojoną na dużą skalę akcję poszukiwawczą Jacka Jaworka. 52-latek w sobotnią noc dokonał przerażającej zbrodni w Borowcach koło Częstochowy. Mężczyzna zastrzelił swojego 44-letniego brata Janusza, 44-letnią bratową Justynę i ich najstarszego syna Jakuba. Z masakry ocalał wyłącznie 13-letni Gianni, który ukrył się w szafie.

Sprawca zbiorowego mordu zdołał zbiec z miejsca zdarzenia. Do tej pory nikomu nie udało się ustalić miejsca jego pobytu. Nie można również wykluczyć, że Jaworek jest już za granicą. Kryminolog sądowy, dr n. med. Jerzy Pobocha w wywiadzie dla Faktu przestrzega, że mężczyzna jest bardzo niebezpieczny. Może wyrządzić krzywdę nie tylko usiłującym go zatrzymać funkcjonariuszom, ale także przechodniom. W tej chwili Jacek Jaworek nie ma już nic do stracenia. Za zamordowanie rodziny grozi mu nawet dożywocie.

On jest bardzo niebezpieczny, ponieważ nie chce się dać złapać, ma przy sobie broń i nie cofnie się przed niczym.

Psychiatra Jerzy Pobocha przypuszcza, że Jaworek nie planował tej zbrodni. Jego zdaniem dużą rolę w nieszczęśliwej historii odegrał alkohol.

Warto pamiętać, że to typowe zabójstwo dla Polski, do których dochodzi często w czasie przeróżnych nieporozumień rodzinnych. Wówczas jeden z uczestników awantury, jak to miało miejsce tym razem, sięga po broń i jej używa. Zazwyczaj jest to nóż, ale tym razem mamy do czynienia z bronią palną. Nie możemy tego wykluczyć, ale nie sądzę, by Jacek Jaworek wcześniej zaplanował tę zbrodnię. Być może posiadał broń od jakiegoś czasu i kupił ją z zupełnie innego powodu? Może w ogóle czuł się zagrożony? Ważne jest też to, że feralnego wieczoru był pod wpływem alkoholu. Nie wiemy, jak teraz postrzega popełnioną przez siebie zbrodnię. To może okazać się kluczowe w najbliższym czasie.

Czy Jacek Jaworek ma szansę uciec?

Obława na Jacka Jaworka trwa już od trzech dni. Pomimo tego, że pojedynczy ludzie przypuszczają, że mogli go widzieć, to na dobrą sprawę nadal brakuje jakichkolwiek poszlak.

On jest bardzo niebezpieczny, ponieważ nie chce się dać złapać, ma przy sobie broń i nie cofnie się przed niczym. Nie wiemy natomiast, ile sztuk amunicji posiada. To taka błahostka, ale może okazać się kluczowa w przypadku, gdy policja go już dopadnie. Natomiast każda osoba, którą spotka na swojej drodze, nie tylko policjanci, powinna czuć się zagrożona. Jaworek może ją też zastrzelić, chociażby z obawy, by nie poinformowała policji, gdzie go ostatnio widziała. Dla tego mordercy każdy napotkany przypadkowo człowiek to potencjalne źródło informacji dla policji.

Jerzy Pobocha snuje przypuszczenia, co do tego, jaki finał będą miały poszukiwania. W opinii eksperta mężczyzna nie ma najmniejszych szans na ucieczkę. Najprawdopodobniej pozwoli się schwytać lub popełni samobójstwo.

Są trzy możliwe scenariusze. Morderca może sam zgłosić się na policję, bo już na trzeźwo uzna, że powinien to zrobić. W trakcie obławy może zostać zastrzelony przez stróżów prawa albo popełni samobójstwo, jak już znajdzie się w sytuacji bez wyjścia. Ucieczka w śmierć może mu się wydać lepszym rozwiązaniem niż spędzenie reszty życia w więzieniu.

Z facebookowego profilu mordercy można wywnioskować, że mężczyzna od wielu lat pracował w Niemczech. Bardzo prawdopodobne, że przebywa już za zachodnią granicą lub nawet udał się dalej.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować