×

Czekał 10 godzin przy zwłokach brata. Medycy odmawiali wydania karty zgonu

Dzwonił do dwóch przychodni, na pogotowie, policję i do zakładu pogrzebowego. Schorowany mężczyzna czekał 10 godzin przy zwłokach brata, bo nikt nie chciał ich odebrać. Jak doszło do takiego okrucieństwa?

Czekał 10 godzin przy zwłokach brata

Samotni bracia mieszkali razem w domu jednorodzinnym w Bydgoszczy. Jeden brat mieszkał na piętrze, drugi na parterze.

Jeden z seniorów choruje na nowotwór. Niedawno przeszedł operację. Zamiast odpoczywać i dochodzić do siebie po operacji, musiał się zmierzyć z kolejną traumą. Nie dość, że został sam, to przez cały dzień nie mógł się doprosić, żeby ktoś odebrał zwłoki 73-letniego brata.

Pan Wiesław zmarł nocą.

Nie ruszał się. Był zimny. Matko Boska, Wiesław nie żyje

– relacjonował jego brat w rozmowie z „Gazetą Pomorską”.

I tak zaczął się koszmar seniora. Bez karty zgonu pracownicy zakładu pogrzebowego nie mogli przygotować nieboszczyka do ceremonii. Jednak nikt nie chciał jej wystawić.

Emeryt z płaczem zadzwonił do przychodni, w której sam się leczy. Ale tam odmówiono mu wystawienia karty zgonu, ponieważ 73-latek nie znajdował się w rejestrze pacjentów. Zrozpaczony mężczyzna próbował jeszcze w dwóch innych przychodniach oraz w szpitalu im. Jurasza. Tam również nie otrzymał pomocy. Powód? Zmarły 73-latek nie był ubezpieczony.

Tak mijały kolejne godziny.

Z tej bezsilności postanowiliśmy zawiadomić policję. Nic nie zadziałała.

– powiedział senior lokalnej gazecie.

Pomogli dziennikarze lokalnej gazety

To właśnie od dziennikarzy lokalnej gazety mężczyzna uzyskał pomoc. Dopiero ich interwencja przyniosła rezultaty.

Dziennikarze zadzwonili do przychodni, które odmówiły pomocy seniorowi. Bulwersująca sprawa została zgłoszona do NFZ i sanepidu. Ten powiadomił z kolei Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy. Wreszcie, gdy ciało zmarłego leżało w mieszkaniu już przez 9 godzin, urzędnicy skierowali na miejsce lekarza, który wystawił kartę zgonu.

Ostatecznie schorowany senior przez 10 godzin czekał przy zwłokach brata. Przeszedł przez koszmar. Kto wie, ile jeszcze musiałby czekać, gdyby nie zainteresowanie lokalnej prasy. Po godzinie 18 pracownicy zakładu pogrzebowego mogli wreszcie zabrać ciało zmarłego.

W takiej sytuacji nasuwa się tylko jedno pytanie: czy oprócz przepisów i procedur, liczy się jeszcze człowiek?

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować