×

Zadzwonili do niej ze żłobka, aby przyjechała po córkę. Twarz dziecka była posiniaczona

Kiedy zostawiamy nasze dzieci w przedszkolu, często robimy to, ponieważ mamy wielkie zaufanie do personelu. Nasze dzieci są naszym najcenniejszym dobytkiem, a rodzice dołożą wszelkich starań, aby nigdy nie spotkała ich krzywda. Jednak dla jednej matki normalny dzień stał się koszmarem po tym, jak zaprowadziła córkę do żłobka.

Prawie dwa lata temu Tracy Blinov zaprowadziła siedmiomiesięczną córeczkę Elianę do żłobka Busy Hands w Montanie w USA w drodze do pracy

Bardzo szybko po tym, gdy wyszła z placówki dostała telefon, którego nie zapomni do końca życia. Okazało się, że Eliana została ugryziona! Tracy szybko zawróciła i jak najszybciej pojechała do żłobka. Kiedy przybyła, spotkał ją prawdziwie szokujący widok.

Eliana nie została tylko raz ugryziona. Jej twarz była pokryta śladami ugryzienia spowodowanymi przez starsze dziecko!

To, że dziecko może zrobić coś takiego drugiemu nie jest wcale tak niepokojące, ani niezwykłe. W końcu uczą się i to nauczyciele powinni sprawować nad nimi pieczę! To oni powinni rozróżnić, co jest dopuszczalne, a co nie. Moje dziecko nie zostało ugryzione raz, bo ktoś zwrócił na nie uwagę. Nie! Ona miała kilka śladów na ciele! Najwyraźniej nie było przy niej personelu, którego obowiązkiem była opieka nad moim dzieckiem

Po obejrzeniu filmu z przedszkola można było stwierdzić, że Eliana była gryziona przez pół minuty, zanim jeden z pracowników przyszedł na ratunek

Rozpoczęto dochodzenie, aby dowiedzieć się, dlaczego tak długo personel nie pojawiał się przy dziecku, , chociaż przedszkole twierdziło, że zareagowało tuż po tym, gdy usłyszeli płacz Eliany.

Niestety okazało się, że dziecko, które pogryzło, zrobiło coś podobnego we wcześniejszej placówce, w której było, dlatego też zostało z niej usunięte. Jego matka uznała, że ukryje tę informację przed dyrekcją i innymi rodzicami.

Dyrektorka placówki w rozmowie z lokalną telewizją powiedziała: „Ten maluch, który przyszedł, był nowym przedszkolakiem, a jego matka zapomniała powiedzieć nam o tym, że taki incydent miał miejsce wcześniej. Albo zrobiła to celowo. Gdyby nam to powiedziano, moglibyśmy powiedzieć, że nie przyjmiemy takiego malucha, bo nie chcemy narażać inne dzieci”.

Ugryzienie było poważne i trzeba było zadbać, aby dziewczynka doszła do siebie. Eliana mimo bólu była bardzo dzielna! Każdy, kto kiedykolwiek miał dziecko, będzie wiedział, że wystarczy tylko na sekundę odwrócić się, by zdarzył się wypadek, dlatego mama Eliany nie ma pretensji o to do nauczycielek. Ma tylko pretensje o to, że nikt nie zareagował na jej płacz i nawet nie zerknął od razu, co dzieje się w pokoju.

Wierzymy, że taka sytuacja nigdy więcej się nie powtórzy…

Może Cię zainteresować