×

Po 9 latach od skończenia szkoły napisała do niej ciężarna koleżanka. Miała dziwną prośbę

Chrzest to zwykle bardzo ważne wydarzenie dla rodziców nowo narodzonego malucha. Zawsze łączy się z nim kwestia wyboru rodziców chrzestnych dla dziecka. Większość rodziców prosi o to swoich najbliższych – rodzeństwo, kuzynów albo przyjaciół. Chociaż zdarzają się też tacy rodzice, którzy na chrzestnych wybierają nie patrząc pod kątem relacji międzyludzkich, tylko ze względu na możliwości finansowe.

Stara koleżanka

Pewna kobieta na jednym z facebookowych fanpage’y, podzieliła się swoją historią. Koleżanka, z którą nie widziała się przez lata, postanowiła się do niej odezwać. Początkowo zapowiadało się, jakby dziewczyna rzeczywiście chciała się dowiedzieć, co słychać u starej znajomej.

Okazało się jednak, że kobieta, która opublikowała rozmowę, po krótkiej wymianie wiadomości została poproszona przez koleżankę, by została matką chrzestną jej dziecka. Na początku rozmowy, to jak bardzo jej na tym zależy, wydaje się dość dziwne, ale to jak zachowała się pod koniec, rozwiewa wszystkie wątpliwości co do jej intencji.

X: Heeeej, siemka. Ile czasu już minęło?

Y: Cześć, no trochę.

X: Haha, nooo, co tam u ciebie? Słyszałam, że cię na zachód wywiało.

Y: Bez przesady. Wrocław to nie aż taki znowu zachód. A u ciebie jak tam?

X: No co ty! Wrocław to już zupełnie inne życie, haha. Cywilizacja. A dobrze, dobrze. Powoli do przodu.

Y: To super.

X: No, ale wiesz, teraz trudno. Rozstałam się z facetem, a tu dziecko w drodze. Ojciec tylko na papierze, ale alimenty chociaż będzie płacił.

Y: No mam nadzieję, że jakoś się ułoży wszystko. Trzymam kciuki.

X: A ty bobo nie planujesz? Trzydziestka zaraz, haha. To musisz usidlić tego twojego.

Y: Nie, nie planujemy.

Drugie dno

W tym miejscu rozmowa wyglądała jeszcze względnie normalnie. Może rzeczywiście, dziewczyna wspominała dawne czasy i chciała dowiedzieć się co słychać u koleżanki. Jednak sprawy szybko przybrały bardzo dziwny obrót.

X: Szkoda, dzieciaczek to zawsze radość duża, haha. A słuchaj, może jak nie planujecie dziecka, kochana, to mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. Bo rodzeństwa nie mam, a kuzyni wyjechali albo już za granicę albo też już są chrzestnymi. I tak pomyślałam sobie wczoraj, że może do ciebie bym uderzyła. To może dobrze, że nie planujecie dziecka. To dla mojego byś miała czas.

Y: Nie jestem wierząca, więc od razu odmówię.

X: No co ty. Bierzmowanie starczy, haha. Nie musisz przecież do kościoła chodzić. Daj luz.

Y: Dokonałam apostazji, więc według Kościoła nie mogę być chrzestną po prostu.

X: Wkręcasz coś. Po co ci apostazja?

Y: No, nie wierzę, to się wypisałam z tej instytucji, logiczne chyba. Poza tym, po prostu nie chcę być chrzestną. Szczerze – nie stać mnie na takie balety.

X: Nie stać, haha. No nie bądź śmieszna. Ciebie nie stać… Toć słyszałam, że ci się we Wrocławiu dobrze powodzi. Co ci szkodzi tylko na uroczystość przyjechać, potem byśmy z dzieckiem wpadli raz do roku do cioci.

Y: Czego nie rozumiesz w tym, że nie chcę, nie stać mnie i że dokonałam apostazji? Nie gadałyśmy przez 9 lat. Po liceum minęłyśmy się tylko raz na ulicy i nagle wyskakujesz z czymś takim. Zresztą, teraz mieszkam w kawalerce, to jak niby widzisz to wpadanie do Wrocławia? Serio, bo jestem ciekawa.

X: Weź nie pier***, szmato pazerna. Podwyżkę dostała i s** wyżej, niż du** ma. Że mi odmawiasz, no to czaję. Ale maluszkowi? Po prostu serca nie masz. Brak mi słów ku***. Myślałam, że inna jesteś. Nara

I tym sposobem ta dziwna (i zapewne ostatnia) rozmowa dobiegła końca. Musimy zgodzić się z autorką wpisu, że takie zachowanie świadczy okropnie o przyszłej matce.

Jak można wyzywać od najgorszych osobę, którą jeszcze przed chwilą prosiło się o bycie matką chrzestną swojej pociechy?

_________________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować