×

Ciężarna aresztowana za wpis na Facebooku

Ciężarna aresztowana za wpis na Facebooku została wyprowadzona w kajdankach na oczach dwojga małych dzieci. Nagranie opublikowane w mediach społecznościowych wywołało szok.

Surowe obostrzenia

Zoe Lee, mieszkanka Ballarat w stanie Wiktoria w Australii, matka dwojga dzieci, obecnie w trzeciej ciąży, wyraziła na Facebooku niezadowolenie z restrykcji wprowadzonych na terenie stanu. Wiktoria jest regionem objętym najbardziej rygorystycznymi obostrzeniami w skali całej Australii. Przyczyną jest duża ilość zakażeń koronawirusem.

Zoe Lee nie jest zadowolona z reżimu sanitarnego wprowadzonego przez władze i postanowiła zorganizować na Facebooku wydarzenie nawołujące mieszkańców stanu do protestów przeciwko obostrzeniom. Policja uznała to za złamanie zakazu organizowania imprez publicznych i zgromadzeń i zakuła ciężarną kobietą w kajdanki na oczach jej dwojga małych dzieci.

Partner 28-latki nagrał całe zdarzenie i opublikował w Internecie.

Ciężarna aresztowana za wpis na Facebooku

Na filmie widać, jak ciężarna kobieta w piżamie tłumaczy policjantom, że nie wie, o co chodzi. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że swoim wpisem narusza prawo. Ponadto zarówno ona jak i partner wielokrotnie informowali funkcjonariuszy o tym, że kobieta jest w ciąży. Oni jednak zaciągnęli skutą, płacząca kobietę do aresztu.

Kilka godzin później Zoe Lee udzielała wywiadu mediom już w lepszym humorze. Stwierdziła, że skoro protest ostatecznie się nie odbył, to nie ma o czym mówić i skorzystała z okazji, by wbić szpilę premierowi stanu Wiktoria:

Może to będzie dla niego jak policzek w twarz i pomyśli: tym razem posunąłem się za daleko. Protesty się nie odbyły, nikt nie został skrzywdzony, restrykcje nie zostały złamane. Nie mam więc wyrzutów sumienia.

Na razie policja też nie ma. Jak skomentował funkcjonariusz Luke Cornelius:

Aresztowanie ciężarnej kobiety nigdy nie wygląda dobrze i jest postrzegane okropnie. Ale jestem zadowolony z policjantów, zachowali się odpowiednio i zgodnie z naszą polityką.

Bliscy Zoe zorganizowali w Internecie zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów sądowych i grzywny. Kobieta musi zapłacić łącznie 250 tysięcy dolarów australijskich (682.860 złotych).

Źródła: www.youtube.com, www.fakt.pl
Fotografie: Youtube (miniatura wpisu), YouTube

Może Cię zainteresować