×

„Ciałopozytywność” według Farnej. „Nie ważę 50 ani nawet 60 kg”

„Ciałopozytywność” według Farnej oznacza akceptację siebie w każdym rozmiarze. Jak przekonuje, nikt nie ma prawa dyktować innym, ile mają ważyć, ani jak wyglądać.

Zmienna sylwetka

Ewa Farna przez minione kilka lat na przemian tyła i chudła. Piosenkarka wielokrotnie podkreślała, że akceptuje swoje ciało i dużą „dupę”, bo może w niej zmieścić wszystkie niepochlebne opinie na swój temat. To wymaga odwagi, zwłaszcza odkąd Czesi wprost i zupełnie bez czułości zaczęli nazywać Ewę „polską ciężarówką”. Farna cierpliwie tłumaczy, że nie jest modelką tylko piosenkarką, a na życie zarabia głosem, a nie ciałem, jednak temat kilogramów ciągle powraca.

W końcu Farna postanowiła rozprawić się raz na zawsze z opiniami na temat jej sylwetki. Zrobiła to akurat, kiedy jest w całkiem niezłej formie.

W czerwcu 2019 roku piosenkarka urodziła dziecko. Od początku było wiadomo, że nie weźmie udziału w wyścigu celebrytek o to, która szybciej odchudzi się po porodzie. Farna postanowiła to zrobić, jak wszystko, w swoim tempie. Godne podziwu jest to, że udało jej się schudnąć w trakcie pandemii, gdy większość ludzi, pozamykana w domach i bez dostępu do siłowni, wykazuje trend raczej w przeciwnym kierunku.

Farna nigdy nie należała do chudzielców, bo ma po prostu taką budowę ciała. Jak zapewnia w swoim najnowszym wpisie, odżywia się zdrowo i ćwiczy i nie zamierza się głodzić tylko dlatego, że ktoś ma problem z jej figurą:

Chcę Wam powiedzieć, że zawsze mocno starałam się podkreślać to, że fakt, iż nie ważę 50 czy nawet 60 kg, nie znaczy, że nie mam prawa być piosenkarką czy pojawiać się na okładkach… Szok – to nie znaczy też, że prowadzę niezdrowy styl życia! Znam przypadki bardzo szczupłych modelek, które jedzą serio niezdrowo, palą, biorą „dopalacze”, nie wysypiają się i zbierają oklaski za to, że są szczupłe, więc wszystko ok. Bardzo dobrze, że mocno kładziemy nacisk na to, by akceptowane były też inne rozmiary, żeby świat w mediach czy na Instagramie był lustrem tego realnego świata, codzienności.

„Ciałopozytywność” według Farnej

Na szczęście trend „ciałopozytywności” czyli akceptowanie siebie, a zarazem innych, w takim rozmiarze, w jakim czujemy się najlepiej, staje się coraz bardziej popularny. Nie każdy to rozumie. Anna Lewandowska skompromitowała się w sierpniu ubiegłego roku, zapewniając, że doskonale wie, jak czują się osoby o masywniejszych sylwetkach, bo sama ubrała się do sesji w pogrubiający kostium. Oberwało jej się wtedy za kompletną ignorancję w dziedzinie „ciałopozytywności”.

Jednak kiedy głos w tej sprawie zabiera Ewa Farna, odbiór jest zupełnie inny. Każdy wie, że piosenkarką wiele razy znalazła się pod pręgierzem krytyki z powodu swojej figury. To przekonuje, że w przeciwieństwie do Lewandowskiej, wie, co mówi.

Jak wyznała Farna, sytuacja zmierza w dobrym kierunku, chociaż jest jeszcze dużo do zrobienia:

Ja i body positive. Oj, jakby ten trend rządził już parę lat temu, pewnie bym nie dostawała takiego linczu, jak mi się obrywało przez lata, kiedy zmieniałam się z dziewczyny w kobietę…Nie był to łatwy czas, kiedy przechodzisz przez etap samoakceptacji, przyjmowanie zmian twojego ciała pod wpływem hormonów i dojrzewania, a ktoś Ci, za przeproszeniem, pierd*li, że już nie tak samo wyglądasz i powinnaś mniej jeść… (o konsekwencjach tego innym razem).

Pod refleksjami Farnej swój komentarz zamieściła Marina Szczęsna. Jak wyznała, jej akurat obrywa się za to, że jest za chuda:

Ja non stop dostaję przytyki, że mam figurę 15-letniego chłopca… gdzie piersi, gdzie biodra. Tak źle i tak niedobrze. Każda z nas jest inna i to jest właśnie piękne. Buziaki!.

O tym, że krytyka wyglądu innych działa we wszystkie możliwe strony, przekonuje się też często Anja Rubik. Światowej sławy modelka ciągle czuje się w obowiązku tłumaczyć, że nie choruje na anoreksję, nie głodzi się, ani nie odżywia wacikami nasączonymi herbatą. Mimo to niektóre osoby ciągle wypominają jej nadmierną, ich zdaniem, szczupłość, wliczając w to grono Magdę Gessler, która porównała figurę Rubik do umierających z głodu więźniów Oświęcimia.

Źródła: www.ofeminin.pl

Może Cię zainteresować