×

Bartek i Maciek głośno wołali o pomoc. Gdyby ktoś ich usłyszał, dzisiaj wciąż by żyli…

Dwóch chłopców nie wróciło na czas do domu. 10- i 12-latek przebywali razem w świetlicy w miejscowości Dobrowo (Zachodniopomorskie). Gdy nie pojawili się po zajęciach w domu, rodzice zgłosili na policji ich zaginięcie.

Strach przed nieznanym

Najbliżsi nie dopuszczali do myśli tego, że coś złego mogło im się stać. Mieli tylko nadzieję, że coś nabroili i boją się wrócić do domu. Niestety, prawda była okrutna… Wszyscy szukali chłopców. W środku nocy straż dokonała przerażającego odkrycia – w jednym miejscu na stawie, który znajdował się w okolicy, załamany był lód. To od razu zwróciło ich uwagę i zaczęli przeszukiwać teren. Tomasz Kubiak, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Szczecinie, powiedział:

W poniedziałek, po zajęciach w świetlicy wiejskiej nie pojawili się w domu. Koło godziny 24:30 w okolicy około pół kilometra od budynków mieszkalnych, znaleźliśmy ciało pierwszego chłopca. Próba reanimacji niestety nie powiodła się, jego ciało było zamrożone, więc mógł znajdować się pod woda nawet kilka godzin. O 24:45 znaleźliśmy ciało drugiego chłopca. Niestety też nie żył.

Okoliczności przykrego zdarzenia bada policja

Tragiczna historia nie pozostawia żadnych złudzeń – pod żadnym pozorem nie pozwalajmy na to, aby dzieci chodziły po zamarzniętym lodzie na jeziorze i przestrzegajmy je przed tym. Uświadamiajmy im, że to nigdy nie jest bezpieczne i zawsze istnieje ogromne ryzyko wypadku.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować