×

Drzwi zatrzasnęły się na główce 3-latka i tramwaj ruszył. Ludzie krzyczeli z przerażenia

Do wypadku w Łodzi doszło, kiedy mama i jej 3-letni synek wysiadali z pojazdu. Chłopca przytrzasnęły drzwi tramwaju. Zatrzymały się na jego główce, a tramwaj ruszył i przejechał kilkadziesiąt metrów, kiedy podróżni zaczęli krzyczeć. Poszkodowany 3-latek z obrażeniami trafił do szpitala.

Wypadek na przystanku tramwajowym w Łodzi

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w Łodzi w piątek wieczorem. Feralny tramwaj zatrzymał się na przystanku przy ul. Kilińskiego u zbiegu z ul. Senatorską. Kiedy tramwaj MPK Łódź stanął, mama i jej 3-letni synek chcieli wysiąść z pojazdu. Osoby przed nimi wyszły bez żadnego problemu.

3-letniego chłopca przytrzasnęły drzwi tramwaju

Niestety drzwi zaczęły się zamykać akurat, gdy przechodził przez nie chłopiec. Zaskoczona kobieta nie zdążyła wciągnąć go do środka. Niestety motornicza nie zorientowała się od razu, że dzieje się coś złego, więc pojazd ruszył dalej. Zaalarmowały ją dopiero przeraźliwe krzyki matki i pasażerów. Po kilkunastu metrach zatrzymała pojazd, a chłopca udało się uwolnić.

Na miejsce natychmiast wezwano ratowników pogotowia i policję. Medycy zajęli się chłopcem i opatrzyli jego rany. Później przewieźli 3-latka karetką do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Tam lekarze zdecydowali, że konieczna jest tomografia. Na szczęście badania wykazały, że obrażenia nie były poważne, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Dlaczego drzwi tramwaju przytrzasnęły chłopca?

Teraz sprawą zajęła się łódzka policja. W całej sprawie najbardziej zastanawia, dlaczego nie zadziałała specjalna blokada. Drzwi w pojazdach komunikacji są przecież skonstruowane w taki sposób, żeby otwierać się w podobnych przypadkach. Sprawę skomentowała Marzena Boratyńska z łódzkiej drogówki:

Musimy sprawdzić stan techniczny pojazdu, bo tramwaje mają w drzwiach specjalne blokady, które mają zapobiegać zatrzaśnięciu. Powinny się same otworzyć, gdy natknęły się na przeszkodę. Koniecznie trzeba sprawdzić, dlaczego w tym wypadku tak się nie stało

Jednak policja nie zakończy czynności tylko na badaniu technicznym pojazdu. Funkcjonariusze sprawdzą także, czy motornicza zachowała się w adekwatny sposób do sytuacji i czy opieka nad 3-latkiem była sprawowana prawidłowo. Na ten moment wiemy już, że zarówno matka chłopca, jak i pracownica MPK Łódź były trzeźwe w momencie wypadku. Na razie policja nie mówi nic o ewentualnych zarzutach.

Drzwi autobusu uwięziły 8-latkę z Gdyni

Do podobnego zdarzenia doszło w zeszłym miesiącu w Gdyni. 8-latka jechała do szkoły razem z mamą. W momencie, kiedy dziewczynka opuszczała pojazd, o siedzenie zaczepił się jej worek na W-F. Kiedy go zostawiła i zaczęła wysiadać, zamknęły się drzwi autobusu. 8-latka znalazła się w potrzasku, a uwolnili ją dopiero pasażerowie, którzy otworzyli drzwi. W autobusie również nie zadziałał system automatycznego otwierania drzwi w przypadku napotkania przeszkody.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: lodz.wyborcza.pl, www.trojmiasto.pl
Fotografie: Twitter, YouTube

Może Cię zainteresować