Chińskie Giganty E‑Handlu Podbijają Europę: niższe ceny, ale i kontrowersje

    Chińskie platformy handlowe zyskują na popularności w Europie, głównie dzięki atrakcyjnym cenom
    Chińskie platformy handlowe zyskują na popularności w Europie, głównie dzięki atrakcyjnym cenom
    Źródło zdjęć: © East News | ARKADIUSZ ZIOLEK

    27.02.2024 11:33

    Zalogowani mogą więcej

    Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

    Chińskie portale sprzedażowe, na przykład Temu i AliExpress, stają się coraz bardziej popularne w Europie, przede wszystkim z powodu korzystnych cen. Osiągane są one dzięki znaczącemu wsparciu ze strony rządu Chin. Polskim sprzedawcom to się nie podoba i wyrażają swoje niezadowolenie.

    AliExpress i obecnie również Temu to chińskie platformy e-commerce, które szybko zdobywają popularność przyciągając nawet kilkanaście milionów nowych użytkowników miesięcznie.

    Klucz do ich sukcesu tkwi w niższych cenach, które są możliwe dzięki unikaniu rygorystycznego prawa europejskiego oraz dzięki wsparciu ze strony chińskiego rządu. Dzięki temu koszty logistyczne mogą być nawet o 50 proc. niższe, ale to nie jedyny czynnik wpływający na konkurencyjność tych platform.

    Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej, wyjaśnia na łamach "Rz", że wsparcie chińskiego rządu dla eksportu przez firmy działające w handlu internetowym objawia się w formie zwolnień podatkowych, tworzenia parków przemysłowych oraz dotacji na rozwój infrastruktury magazynowej i logistycznej. Firmy prowadzące sprzedaż zagraniczną za pomocą e-commerce płacą jedynie 4 proc. CIT, zamiast standardowych 25 proc. Do roku 2025 planowane jest otwarcie co najmniej 30 parków przemysłowych, które będą wspierać działalność 100 tysięcy firm, zarówno eksportujących, jak i wspomagających.

    Wymienione platformy inwestują nie tylko w Chinach, ale także w krajach europejskich takich jak Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy czy Hiszpania.

    "Chińskie firmy mają różne podejście do przestrzegania prawa, co pokazała dyrektywa Omnibus. Od roku firmy podczas promocji muszą podawać także, ile dany produkt kosztował w ciągu ostatnich 30 dni, co znacząco utrudnia takie akcje. Jednak nie dotyczy to firm z Chin, a to oznacza nieuczciwą konkurencję" - informuje dziennik.

    UOKiK potwierdza, że wiele podmiotów ma problem z dyrektywą, dlatego urząd wystosował zapytania i podał listę nieprawidłowości. Firmy mają teraz czas na ustosunkowanie się do uwag - podaje "Rzeczpospolita".

    Kamil Mirowski, senior public affairs manager w Zalando, w rozmowie z dziennikiem podkreśla, że przepisy UE są korzystne dla Chińczyków. Unia ustaliła próg wartości paczek na 150 euro, tylko powyżej tego limitu paczka jest kierowana do oclenia, co oznacza, że rocznie 2 miliardy przesyłek z Chin deklarowane są poniżej tego limitu.

    Do tego europejskie firmy muszą przestrzegać nowych zobowiązań dotyczących redukcji śladu węglowego, tymczasem azjatyckie firmy wysyłają towary bez atestów i badań jakościowych. Zdaniem ekspertów konsumenci polskich i europejskich platform powinni na tego typu praktyki reagować: bojkotować i omijać szerokim łukiem platformy, które dopuszczają się nieuczciwej konkurencji - relacjonuje "Rzeczpospolita".

    Źródło artykułu:money.pl
    Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
    Zobacz także