×

Brutalny gwałt w internacie na Podkarpaciu. 16-latek przeżył horror!

W lutym w Pustkowie-Osiedlu na Podkarpaciu doszło do prawdziwego horroru. Brutalny gwałt w internacie wstrząsnął mieszkańcami. Wraz z biegiem czasu pojawiają się nowe, szokujące fakty.

Multirecydywista skrzywdził 16-latka

Kamil Ł. (29 lat) jest od dawna znany policji. Na swoim koncie ma kilka zarzutów, m.in. kradzież paliwa, posiadanie narkotyków i jazda pod wpływem środków odurzających. Do długiej listy zarzutów dołączył kolejny: brutalny gwałt na 16-latku. Tym dramatem żyło pół Polski.

Brutalny gwałt w internacie

29-latek wyszedł na spacer ze swoim psem rasy amstaff i spotkał 16-latka. Zaciągnął go do opuszczonego internatu w miejscowości Pustków-Osiedle pod pretekstem poszukiwania zaginionego psa, zgwałcił i zmusił do innej czynności seksualnej. Widząc przerażenie na twarzy chłopaka, wykorzystał swojego psa, żeby jeszcze bardziej go nastraszyć. Na szczęście, chłopcu udało się wezwać pomoc. Zadzwonił po dwóch kolegów, którym Kamil Ł. zaczął grozić śmiercią. Zwyrodnialec uciekł, ale na szczęście kilkadziesiąt minut później został zatrzymany przez policję.
Radio Rzeszów

Kamilowi P. postawiono już zarzuty

Gwałciciel usłyszał już zarzuty: doprowadzenia do innej czynności seksualnej, zgwałcenie 16-latka oraz kierowania gróźb pod adresem dwóch młodych mężczyzn. Według śledczych Kamil P. wszystko starannie zaplanował. Mężczyzna cały czas twierdzi, że stosunek odbył się za zgodą nastolatka i nie doszło do gwałtu. Prokuratura nie uwierzyła jednak jego słowom. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Mieszkańcy są wstrząśnięci

Dramat szesnastolatka i brutalne zachowanie Kamila P. nie pozostało bez komentarza wśród okolicznych mieszkańców. Nie przebierają oni w słowach:
On jest zwyrolem! To bestia, nie człowiek! Jak można coś takiego robić jakiemuś dziecku, bo przecież szesnastolatek to jeszcze dziecko. On sam ma dzieci. Najstarszy syn ma coś koło 9 lat. Prokuratura powinna zbadać, czy im nic nie robił, skoro nie było dla niego problemem doprowadzenie do takich sytuacji. Zawsze był dziwny, ale przesadził. Nie ma tutaj po co wracać!
– mówią mieszkańcy w rozmowie z Faktem. Po brutalnej zbrodni teren opuszczonego internatu został zabezpieczony: okna i drzwi zostały zabite deskami i zamontowano monitoring.

Może Cię zainteresować