×

Strażak zginął podczas służby. Przed śmiercią napisał wzruszający list do rodziny

Podczas gdy większość ludzi robi wszystko, aby uniknąć potencjalnego ryzyka i czyhającego niebezpieczeństwa, inni są narażeni na nie niemal cały czas – wszystko przez zawód, jaki na co dzień wykonują. Ratują życie, pomagają innym i stają na głowie, aby wybawić jak najwięcej istnień. Jedną z takich ekip są z pewnością strażacy, a ta historia, która dotarła do nas z Florydy, jest tego najlepszym dowodem.

Przerażające statytyki

Michael jest najsilniejszym huraganem, jaki uderzył w kontynentalne Stany Zjednoczone od 26 lat. Bilans ofiar śmiertelnych według najnowszych doniesień wynosi 29 osób – 20 zginęło na Florydzie, pięć w Wirginii, trzy w Północnej Karolinie i jedna w Georgii. Służby ratownicze podkreślają, że bilans ten może się jeszcze zmienić, ponieważ akcja przeczesywania gruzów po zniszczonych przez wiatr domach wciąż nie została zakończona. 1135 osób nadal nie zostało odnalezionych.

Jonathan Bachman / Reuters

Jonathan Bachman / Reuters

Chęć pomocy innym

Służby ratunkowe z Florydy były przez cały czas w gotowości, kiedy huragan Michael dokonywał niewyobrażalnych zniszczeń. Jednym z bohaterów, o którym mówi dzisiaj cały świat, był 43-letni strażak, Brad Clark. Mężczyzna urodził się w rodzinie strażaków i zawsze od zawsze chciał pójść w ślady ojca. Tak też się stało. Niejednokrotnie ryzykował bowiem własnym życiem, aby pomóc innym potrzebującym. Niestety, tym razem skończyło się to dla niego tragicznie.

To była jego ostatnia akcja ratunkowa

Brad prowadził wóz strażacki w trakcie szalejącego huraganu Michael, aby dotrzeć do potrzebujących pomocy ludzi. Niestety, do celu nie udało mu się dojechać. Po drodze zderzył się z innym pojazdem. Uderzenie było na tyle silne, że mężczyzna zmarł na miejscu. Dwóch kolegów Clarka trafiło do szpitala, gdzie wciąż walczą o życie.

Facebook / Diane Walker NBC 12

Facebook / Diane Walker NBC 12

Brad pozostawił partnerkę i czwórkę dzieci – Brady’ego, Lily, Olivię i Madison

Koledzy i członkowie rodziny wspominają Brada jako wspaniałego, pomocnego człowieka, któremu nigdy nie schodził uśmiech z twarzy. Mężczyzna podczas swojej służby uratował wiele żyć – żyć, które zawsze stawiał na pierwszym miejscu.

Ojciec zmarłego mężczyzny, który również służył jako strażak, przyznaje, że jest dumny ze swojego syna

Brad zmarł robiąc to, co kochał najbardziej – mówi ojciec tragicznie zmarłego mężczyzny

GoFundMe

GoFundMe

Wkrótce okazało się, że Brad stał się prawdziwym bohaterem

Na kilka chwil przed śmiercią, Brad przesłał ostrzeżenie innym strażakom odnośnie tragicznych warunków panujących na drogach. Ostrzeżenie mężczyzny uratowało kilka innych osób, które właśnie miały wyruszyć w podobną podróż.

Pogrzeb strażaka i poruszające słowa brata

Kilka dni temu odbył się pogrzeb Brada, w którym uczestniczyło setki osób. Szczególną uwagę pogrążonych w żałobie ludzi zwróciły słowa brata zmarłego mężczyzny, Jonathana Clarka, który pozwolił sobie odczytać napisany przez strażaka list. Brad życzył sobie, aby jego treść ujrzała światło dzienne dopiero po jego śmierci.

Dzieliłem się z Wami uśmiechem. Uwielbiałem wywoływać uśmiech na twarzach innych ludzi i robiłem wszystko, co w mojej mocy, aby gościł na Waszych twarzach jak najczęściej. Teraz jestem w niebie. Jestem wysoko i obiecuję, że będę starał się czuwać nad dobrem każdego z Was – odczytał ze łzami w oczach Jonathan

Brad dołączył również kilka wskazówek dla swoich ukochanych dzieci.

Pracujcie ciężko, nie poddawajcie się i walczcie o to, czego chcecie i w co wierzycie. Nigdy nie pozwólcie, aby odsunięto Was od tego, co mówią Wasze serca – dodał mężczyzna

GoFundMe

GoFundMe

Historia Brada Clarka pokazuje, że są wśród nas ludzie, którzy stawiają dobro innych na pierwszym miejscu i bez względu na okoliczności, są gotowi zrobić dla nich wszystko. Nawet, jeśli przychodzi im za to zapłacić najwyższą cenę.

Może Cię zainteresować