×

Wiemy, jak wygląda dom Wielkiego Brata. Zamknięta willa robi wrażenie

17 marca nastąpi ten dzień, na którzy czekali wszyscy fani programów typu reality show. Tym razem dowodzenie przejmuje stacja TVN7 i to ona zajmie się emitowaniem programu. Dziesiątki kamer będą obserwować ludzi, którzy są dla siebie totalnie obcy, a muszą przebywać ze sobą 24/7. Czy dojdzie do konfliktów? O tym przekonamy się już za kilka dni.

Tymczasem produkcja jeszcze przed startem uchyla rąbka tajemnicy i pokazuje, czego możemy się spodziewać po domu Wielkiego Brata

Więcej o tym, jak wygląda środek Domu, pojawiło się chociażby na portalu Fakt24.pl, a wszystko za sprawą zaproszeń, które otrzymali niektórzy dziennikarze. Wśród nich był redaktor z Faktu, Łukasza Zając. Na kilka dosłownie godzin został zamknięty w Domu. Jak było?

https://www.facebook.com/bigbrotherpl/photos/a.993861430803225/995417497314285/?type=3

„W drzwiach przywitała nas prowadząca Agnieszka Wożniak Starak. Wizytę w domu „Wielkiego Brata” zaczynasz od zorientowania się ile tu jest kamer i, że wszystkie momentalnie skupiają się na tobie”

Świadomość, że ktoś na ciebie non stop patrzy – uderza. Ale po około 30 minutach kompletnie o tym zapominasz. Grupa dziennikarzy, która jako pierwsza miała okazje odwiedzić dom „Wielkiego Brata” nie bardzo wiedziała czego się spodziewać, kilkoro z nas oglądało i pamięta pierwszą edycję, niektórzy znali ją tylko z opowiadań, albo z wykopywanych z sieci fragmentów programu.

Po trzech godzinach kompletnie zapomnieliśmy o telefonach, których nie mogliśmy wnieść ze sobą. Rozmawialiśmy, plotkowaliśmy ale dało się odczuć, że ta niepewność co wydarzy się za chwile, trochę się nam udzielała. Nieuniknione nastąpiło bardzo szybko, kiedy już wyluzowani zaczęliśmy się rozłazić po domu, gadać w grupach, „Wielki Brat” po raz kolejny wezwał jednego z nas do „pokoju zwierzeń”.

Tym razem nie było nam do śmiechu. Po powrocie okazało się, że musisz kogoś nominować do opuszczenia domu. Znamy się, spędziliśmy ze sobą jedynie trzy godziny w zamknięciu, ale mechanizmy rządzące tą produkcją odczulimy na własnej skórze. Oczywiście w bardzo małej dawce ale jednak. Nominacje nawet dla zabawy nie są niczym przyjemnym, ale lampka strategii zapaliła się każdemu z nas w głowie. Przy drzwiach domu powitał nas Bartek Jędrzejak któremu przypadła w udziale ta na najmniej wdzięczna funkcja w programie. To on będzie żegnał wyeliminowanych. Ale robi to w taki sposób, że nikt nie będzie narzekał

Chcielibyście wziąć udział w Big Brotherze?

Może Cię zainteresować