×

Big Boy schudł 170 kilogramów. „Dla mnie 30 kilometrów spaceru to nie problem”

Metamorfozę Mateusza Borkowskiego bez wątpienia można uznać za spektakularną. „Big Boy” schudł 170 kilogramów w trzy lata. Mimo to zapewnia, że na tym nie koniec. Jak przyznaje Mateusz, utrata wagi to proces, który będzie mu towarzyszył do końca życia.

Big Boy schudł 170 kilogramów

„Łatwo przyszło, łatwo poszło” – niestety to powiedzenie nijak ma się do przybierania na wadze i utraty kilogramów. O ile bardzo łatwo jest zapracować na dodatkowe kilogramy, o tyle w drugą stronę niestety nie działa to tak sprawnie. By się ich pozbyć, trzeba się mocno napracować. Sama dieta, nawet ta właściwa i stosowana z rozsądkiem, nie wystarczy, żeby pożegnać się z nadwagą i otyłością. Do tego potrzebna jest także aktywność fizyczna, a przede wszystkim ogromne samozaparcie – żeby schudnąć i nie wrócić do dawnej wagi.

Doskonale wie o tym Mateusz Borkowski, znany z programu „Gogglebox. Przed telewizorem”. Koledzy nazywają Mateusza „Big Boyem”, a widzowie, którzy śledzą program od lat, doskonale znają powód. Obecnie Mateusz Borkowski waży 73 kilogramy. Jeszcze trzy lata temu waga pokazywała o 170 kilogramów więcej. Potem Big Boy przeszedł operację zmniejszania żołądka i rozpoczął systematyczną utratę kilogramów.

Chociaż operacja była krokiem milowym, wielu pacjentów wraca po niej do poprzedniej wagi. Sukces wiąże się z przestrzeganiem restrykcyjnych zasad, a to wymaga ogromnej siły psychicznej.

Mateusz Borkowski trwa przy swoich postanowieniach. Czy ma jakąś receptę na sukces?

„Nie dopiąłem jeszcze swego”

Chociaż Mateuszowi udało się osiągnąć sukces, którego wielu mu zazdrości, mężczyzna podkreśla, że jego metamorfoza nadal się nie skończyła. W rozmowie z Pudelkiem Big Boy zapewnił, że utrata wagi nie jest jedynie krótkim epizodem, a procesem, który będzie towarzyszył mu do końca życia.

Osoby, które zmagają się z otyłością, przyznają, że jedzenie to nałóg, który można porównać do narkotyków lub alkoholu. Wystarczy chwila słabości, by znowu zboczyć z właściwej ścieżki.

O swoich zmaganiach Mateusz mówi wprost: „to zabawa do końca życia”.

Nie lubię słowa walka, bardziej wolę zmiana trybu życia. To nie jest etap, każdy następny krok zależy od ciebie. To zmiana trybu życia, która skończy się z twoją śmiercią. Do końca twoich dni musisz to mieć z tyłu głowy, to zabawa do końca życia. Jeśli chodzi o wygląd, jestem standardowym, szczupłym gościem. Mam bardzo dobrą formę. Dla mnie 30 kilometrów spaceru to nie jest problem. Mam niesamowitą kondycję

– pochwalił się w wywiadzie.

Otyli często cierpią także z powodu społecznego wykluczenia. Brak im pewności siebie, co rzutuje na całe ich życie. Big Boy udowadnia, że osiągnięcie celu jest możliwe. Jego przykład może dodawać otuchy wszystkim, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji.

 

Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), Instagram

Może Cię zainteresować