×

W Gdańsku bezdomny leżał bez sił w pełnym słońcu na plaży. Tylko jedna osoba mu pomogła

Okres wakacyjny w pełni, ale to nie zmienia wcale faktu, że należy zawsze mieć na uwadze zdrowie i życie innego człowieka. Gdy widzimy coś niepokojącego, reagujemy! Nie myślmy, że ktoś to zrobi za nas, ponieważ tak wcale może się nie stać. Pan Konrad przeżył taką sytuacją, która w jego odczuciu sprawia, że traci się nadzieję w ludzką empatię…

Przebywał na plaży w Gdańsku, gdy zobaczył nagle człowieka, leżącego bez siły na piasku. Poruszył go ten widok, zwłaszcza, że mężczyzna wyglądał źle

Nie miał zamiaru tego tak zostawić i od razu zareagował. Poruszyło go to, że nikt poza nim nie zwrócił na mężczyznę uwagi. Ludzie koło niego się bawili i nawet nie podeszli zapytać, co się stało…

Opublikował post na Facebooku i wyraził swoje zaniepokojeni ludźmi i ich podejściem do drugiego człowieka

Plaża Gdańsk Brzeźno, około 11. Jakieś 50 metrów od wejścia leży starszy gość, strasznie chudy, niezbyt zadbany, raczej bezdomny. Leży cały w piachu, widać, że strasznie spalony słońcem, wygląda na nieprzytomnego. Wokół spokojnie 150 osób bawi się w najlepsze, może nie ma tłumów, ale co kilka sekund ktoś go mija, nikt nie zwraca najmniejszej uwagi, że gość nie ma nawet wody, jest cały spalony słońcem, obtoczony w piasku, praktycznie się nie rusza.

Jest ponad 30 stopni, pełne słońce. Szybka ocena sytuacji (dopiero weszliśmy na plażę) i już wiadomo, że z gościem nie jest dobrze. Praktycznie nie reaguje, próbuję się obrócić, robi to w taki sposób, że od razu widać, że jest źle. Nikt dookoła nie wydaje się jakkolwiek przejęty, że gdzieś obok nich, kilka metrów od miejsca w którym się bawią, gościu umiera sobie z przegrzania.

Nie ma co się zastanawiać, dzwonię na 112. Dyspozytor po wysłuchaniu opisu sytuacji rozłącza się bez słowa. Super. Dzwonimy na 999. Masa głupich pytań, czas leci, mówię dokładnie jak się nazywam, gdzie jesteśmy, jak wygląda sytuacja, pani w końcu mówi, że wysyła zespół. Mija jakieś 15 – 20 minut, ludzie dalej bez reakcji. Mijają go na centymetry, ale nikt się nie przejmuje.

Przyjeżdża karetka.

Ratownicy muszą gościa nieść, bo nie miał już siły nawet stać. Okazało się, że leżał tam od 10 godzin. Bez wody, w 30 kilku stopniach. Mając wokół siebie kilkaset osób. Nikt, ani jedna osoba nie wpadła na pomysł, żeby zadzwonić choćby po straż miejską… CO Z WAMI LUDZIE, DO CH**A?

Bezdomny czy nie, pijany, naćpany, nieważne – bawicie się w najlepsze obok, patrzycie, komentujecie, a gość powoli umiera sobie w upale, bo nikt nie potrafi dać mu butelki wody i wykręcić je***ego darmowego numeru? Wszyscy się chwalą wypasionymi komórkami, miliardami aplikacji zastępujących każdą możliwą czynność itp itd, ale nikt nie potrafi kliknąć 3 – TRZECH KU**WA CYFEREK, POŚWIĘCIĆ MINUTY SWOJEGO UBER CENNEGO CZASU I POWIEDZIEĆ DO MIKROFONU, ŻE TU I TU LEŻY SOBIE GOŚĆ, KTÓREMU TRZEBA POMÓC?

Nic więcej nie trzeba dodawać. Pan Konrad ujął to najlepiej… Gdzie ten świat zmierza?