×

5-latek zmarł przez balon z helem. Teraz mama chłopca ostrzega innych

Tego dnia mały Karlton po raz pierwszy w życiu poszedł do wesołego miasteczka. Dzień upłynął mu na beztroskiej zabawie. Chłopiec chciał wziąć do domu jakąś pamiątkę i poprosił rodziców o gigantyczny balon w kształcie dinozaura. Rodzice nie przypuszczali, jak tragiczne skutki będzie miało spełnienie tej prośby. Po kilku dniach 5-latek zmarł przez balon z helem.

Balon z helem doprowadził do śmierci dziecka

Karlton Noah Donaghey z Gateshead w Wielkiej Brytanii w ostatnich dniach czerwca po raz pierwszy w życiu wybrał się do wesołego miasteczka. Chłopiec był bardzo szczęśliwy. Świetnie się bawił i cały dzień korzystał z różnych atrakcji.

Przed powrotem do domu Karlton poprosił rodziców, by kupili mu pamiątkę z wesołego miasteczka. Wybór padł na balon w kształcie dinozaura napełniany helem. Nieprzypadkowo.

Zachowywał się naprawdę dobrze i o nic nie prosił. Dlatego kupiliśmy mu nagrodę. Kochał dinozaury

– wspomina matka chłopca, Lisa.

Po wizycie w wesołym miasteczku 5-latek bawił się w ogrodzie w towarzystwie mamy i starszego rodzeństwa: 25-letniej Kaitlin, 20-letniego Joe’a i 15-letniego Willa. Lisa opuściła dzieci tylko na chwilę, ponieważ udała się do toalety. W tym czasie mały Karlton został, jak mogłoby się wydawać, pod dobrą opieką. Wystarczyło jednak zaledwie kilka sekund, by doszło do tragedii…

 

5-latek zmarł przez balon z helem

Gdy Lisa wróciła do ogrodu, jej najmłodszy synek był już nieprzytomny. Na głowie kilkulatka utknął balon z helem. Chłopiec prawdopodobnie potraktował balon jak kostium i próbował się przebrać za dinozaura, czyli swoją ulubioną postać.

Gdy matka zdjęła balon z głowy Karltona, zorientowała się, że stało się coś bardzo złego. Chłopiec był blady, miał szeroko otwarte oczy. Zrozpaczona Lisa upadła na trawę. Krzyczała…

Najstarsza siostra Kartlona przystąpiła do reanimacji chłopca. Już po czterech minutach na miejscu zjawiła się karetka pogotowia. Niestety, mimo szybkiego przetransportowania chłopca do szpitala, lekarze nie mieli dobrych wieści dla Lisy. Powiedzieli, że niewiele mogą zrobić…

Lisa przeczuwała, że wróci do domu bez dziecka. Pragnęła tylko, żeby chłopiec się nie męczył.

Powiedziałam mu: „Po prostu zamknij oczy i odpocznij. Nie martw się o mamę”

– wspomina.

Po sześciu dniach spędzonych na oddziale intensywnej terapii, Karlton zamknął oczy na zawsze — lekarze odłączyli dziecko od respiratora. Hel, którym napełniony był balon, dostał się do krwiobiegu dziecka i doprowadził do jego śmierci. Chłopiec zmarł 29 czerwca.

Lisa przeżyła osobistą tragedię i nigdy nie zapomni widoku umierającego synka. Dziś stara się przestrzegać innych rodziców, opowiadając swoją dramatyczną historię.

Chcę, aby rodzice, dziadkowie, opiekunki, dorośli, studenci, wszyscy, którzy mieli styczność z helem, uważali na to, w jaki sposób go używają

– podkreśla kobieta.

Czasem pozornie niegroźna zabawka może doprowadzić do prawdziwej tragedii…

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Twitter, Facebook

Może Cię zainteresować