×

Dzieci boją bawić się z 5-latką, a panie chcą na piśmie, że jest „bezpieczna” dla innych

Fanpage Dermatolook to strona, na której można zaczerpnąć informacji na temat chorób skóry. Jednak 7 lutego pojawił się tam zupełnie inny wpis, o charakterze bardziej osobistym i przepełnionym emocjami. Jedna z autorek podzieliła się przebiegiem wizyty w jej gabinecie dermatologicznym. Pojawiła się u niej mama z 5-letnią dziewczynką, która cierpi na AZS.

Niestety w przedszkolu, do którego uczęszcza dziewczynka, nauczyciele jak i rodzice nie rozumieją, że to NIE JEST CHOROBA ZAKAŹNA

Z wpisu dowiadujemy się, jak cierpi dziewczynka przez to, że jest stygmatyzowana i nie ma kompletnie wsparcia ze strony pań w przedszkolu, a przecież to one podczas nieobecności rodziców powinny troszczyć się o maluchy. Gdzie tkwi problem? Dermatolog ze strony Dermatolook twierdzi, że kluczowe jest niedouczenie i brak edukacji w tym temacie. Ludzie boją się tego, czego nie znają, ale nie powinno się absolutnie sprawiać, że osoba chora czuje się jeszcze gorzej. Niewiele osób wie, że stres niestety powoduje jeszcze większy rozwój zmian skórnych…

„W gabinecie była u mnie dziewczynka z atopowym zapaleniem skóry- wesoła 5- latka z dość mocno zaawansowanym AZSem. I wiecie po co przyszła jej Mama (poza lekami oczywiście)?”

Panie w przedszkolu wymagają od Mamy, by regularnie przynosiła zaświadczenia o tym, że jej córeczka nie ma zakaźnej choroby i że jest „bezpieczna” dla innych, zdrowych dzieci. Zaświadczenia wymagają nie tylko nauczycielki, ale też rodzice, którzy boją się o swoje dzieci.

I teraz wyobraźcie sobie, że siedzi przed Wami w gabinecie ta mała 5-latka, która mówi, że dzieci nie chcą się z nią bawić i zostawiają samą, bo ona się ciągle drapie, a panie z tego samego powodu powtarzają jej ciągle ze jest niegrzeczna i ze ma się nie drapać! A wiecie co jest najgorsze?

Stres, który ta mała przeżywa jeszcze bardziej nasila jej zmiany skórne i nakręca chorobę. I gdzieś w środku zagotowało się we mnie na myśl, jak słabo nasze społeczeństwo jest wyedukowane! Niby każdy wie wszystko o szczepionkach, antybiotykach, jest specjalistą od zdrowia z dr Google, a w rzeczywistości jak niewielką świadomość mamy na temat chorób!

Jak łatwo dyskryminujemy i krzywdzimy innych. Nie, nie chodzi mi o to, że rówieśnicy z przedszkolnej grupy mają wiedzieć czym jest AZS, ale opiekunkom przedszkolnym i rodzicom już tego wybaczyć nie potrafię. Wiecie co mnie przeraża? Że ta mała od dzieciństwa ma wpajane, że jest gorsza, słabsza, mniej warta i musi zaświadczeniami udowadniać, że ma prawo uczyć się i bawić z innymi dziećmi. Dziewczynka, która kocha jednorożce i przez pół godziny z pasją opowiadała mi o nich, jest spychana na bok, odtrącają. A wszystko przez brak świadomości społeczeństwa. Choroby skóry są bardzo stygmatyzujące, wiedzą o tym doskonale chorzy na AZS czy łuszczycę, którzy nie raz nie byli wpuszczani na basen czy siłownie.

Nie mogę tego zrozumieć, że ludzi ci, zamiast otrzymywać od nas wsparcie i akceptację, dostają coś zgoła innego. Co jest z nami nie tak? Czemu zachowujemy się tak, jakby fakt, że my akurat jesteśmy zdrowi był czymś oczywistym, czymś co się nam po prostu należy jak np. zdrowa skóra

To post, który powinien przeczytać każdy. Nie oceniajmy, jeśli nie znamy prawdy!

*zdjęcie ma charakter poglądowy

Może Cię zainteresować