×

Nie zaszczepiła dziecka, bo bała się autyzmu. Lekarz wytłumaczył, jak bardzo się myli

Temat szczepionek podzielił Polaków na dwa obozy. Podczas gdy część z nas jest za obowiązkowym szczepieniem, spora reszta jest zupełnie przeciwna się takim rozwiązaniom i nie szczepi swoich pociech przeciwko chorobom zakaźnym. Taka kolej rzeczy doprowadziła do tego, że zwiększyła się liczba zachorowań na odrę.

Liczba nieszczepionych dzieci wciąż rośnie

Dzieje się tak nie bez powodu. Antyszczepionkowcy uważają bowiem, że kalendarz szczepień obowiązkowych przynosi więcej szkody, niż pożytku, choć sale szpitalne pokazują coś zupełnie innego – każdego dnia trafiają do nich kolejne dzieci, które zostały dotknięte chorobami zakaźnymi.

Najdziwniejszy przypadek

Na portalu reddit.com jeden z lekarzy postanowił opisać najdziwniejszą historię, z jaką miał do czynienia podczas swojej medycznej kariery. Oczywiście miała związek właśnie ze szczepieniami.

Nie chcę szczepić mojego dziecka, ponieważ przeczytałam książkę Jenny McCarthy, a ona twierdzi, że jej syn zachorował na autyzm. Winny miał być tiomersal w szczepionce MMR (trójskładnikowa szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce – przyp. red.).

  • Jenny McCarthy jest modelką „Playboya” i chce, by jej książki dobrze się sprzedawały,
  • MMR nie zawiera w swoim składzie tiomersalu (substancja konserwująca używana w starszych typach szczepionek),
  • tiomersal zawiera etylortęć, która zostaje wydalona z organizmu po ok. 10 dniach, w przeciwieństwie do dimetylortęci, która pozostaje w organizmie nawet przez kilka miesięcy i jest bardzo szkodliwa,
  • odra zabiła 135 tysięcy osób na świecie tylko przez ostatni rok,
  • autyzm ma silne podłoże genetyczne – gdy jedno z bliźniąt na niego choruje, u drugiego prawdopodobieństwo zachorowania wynosi 75 procent,
  • Andrew Wakefield, który wykazał związek między autyzmem a szczepionką MMR – sfałszował wyniki badań i stracił licencję do wykonywania zawodu lekarza. Zarobił jednak miliony pomagając pozywać koncerny i lekarzy oraz wydając książki. Żyje w wielkiej posiadłości w Anglii.

Uczyłem się tego przez 11 lat. Spędziłem 10 tysięcy godzin studiując, aby wasze dzieci pozostały zdrowe. Przestań myśleć, że 5-minutowa lektura z internetu cokolwiek znaczy. Daj sobie spokój i, do cholery, zaszczep swoje dziecko – napisał lekarz pod pseudonimem thingsorfreedom

Oczywiście, pod postem pojawiło się kilka negatywnych opinii. Nie zmienia to jednak faktu, że znaczna większość osób dziękowała lekarzowi za ten prosty i bardzo cenny przekaz.

A Ty zgadzasz się ze słowami lekarza? Widzisz sens w tym, co napisał?

Może Cię zainteresować