×

Udawała przed mężem i rodziną, że jest w ciąży. Prawda wyszła na jaw dopiero w 9 miesiącu

37-letnia Antonela Milena Padilla była w stanie zrobić dosłownie wszystko, aby uratować swój związek. Choć ciężko w to uwierzyć, powiedziała swojemu mężowi, że zaszła w ciążę, choć nie miało to nic wspólnego z prawdą. Aby jej słowa były dla mężczyzny wiarygodne, przez dziewięć miesięcy nosiła pod ubraniem poduszkę. Z biegiem czasu dodawała do niej kolejne fragmenty materiału, dzięki czemu jej „brzuszek” stopniowo się powiększał. Jakby tego było mało, na dowód pokazywała mu również wydrukowane z internetu zdjęcia USG.

Prosiła męża, aby czekał pod szpitalem

Mężczyzna nigdy nie był ze swoją drugą połówką na badaniach u ginekologa. Kobieta za każdym razem prosiła go, aby poczekał przed szpitalem, twierdząc, że lepiej będzie się czuła, jeśli uda się na USG sama. Jak mówiła, tak robił.

aidia.co

aidia.co

Tuż przed narodzinami postanowiła upozorować porwanie

Termin porodu zbliżał się jednak wielkimi krokami, a po prawdziwym dziecku w brzuchu kobiety nie było ani śladu. Wtedy desperatka wpadła na jeszcze bardziej kontrowersyjny pomysł. W dniu planowanego porodu Antonela postanowiła upozorować własne porwanie. Jak to zrobiła? Kiedy wyszła z domu około godziny 10, miała zostać uprowadzona przez porywaczy. Ci z kolei mieli odurzyć ją narkotykami. Według zeznań kobiety, obudziła się dopiero wieczorem pod jednym z supermarketów, który mieścił się w zupełnie innej części miasta. Nie to jednak było w tym wszystkim najgorsze, lecz „fakt”, że nie była już w ciąży.

„Wycięli mi z brzucha dziecko”

Antonela chwyciła za telefon, zadzwoniła do męża i do rodziny i powiadomiła ich, że została porwana, a przestępcy, którzy handlują ludzkimi narządami, „wycięli jej z brzucha dziecko”. Przerażeni bliscy poprosili ją, aby natychmiast udała się do najbliższego szpitala. Kiedy o całej sytuacji dowiedziały się pielęgniarki, natychmiast wezwały policję.

Oszustwo wyszło na jaw

Cała sytuacja od samego początku wydawała się funkcjonariuszom podejrzana, dlatego już na samym początku postanowili sprawdzić jej wiarygodność. Szybko okazało się więc, że 37-latka była cała i zdrowa. Przeprowadzono również badania krwi, które wykazały, że kobieta nigdy nie była w ciąży i nie przyjęła żadnych środków odurzających. Po chwili wstrząsająca prawda dotarła do męża Kolumbijki, który postanowił odejść od zakłamanej kobiety. Mężczyzna nie mógł uwierzyć, że jego druga połówka była zdolna do takiego posunięcia. Na tym jednak nie koniec przykrych konsekwencji Antonelii. Wiele wskazuje na to, że zostanie oskarżona o marnowanie środków publicznych.

Aż ciężko uwierzyć, że ta historia faktycznie miała miała miejsce, prawda? Jak bardzo zdesperowanym trzeba być, żeby zrobić coś takiego?

Może Cię zainteresować