×

Koszmar w „Domu Strachu”. Aktor dźgnął 11-letniego chłopca nożem!

Miało być przerażająco, o mało nie skończyło się tragedią. Aktor dźgnął chłopca w ramach swojej „pracy” w Domu Strachów.

Aktor dźgnął chłopca w Domu Strachu

18 września miał miejsce incydent w Domu Strachów o nazwie 7 Floors of Hell w miejscowości Berea (Ohio, USA). 22-letni Christopher Pogozelski dźgnął 11-letniego Franka nożem, gdy ten przebywał wewnątrz atrakcji. Chciał go przerazić nożem, ale omyłkowo zadał mu bolesne cięcie. Chłopiec wezwał na pomoc osoby przebywające razem z nim i na miejsce wezwano policję. Okazało się, że mężczyzna złamał jedną z podstawowych zasad BHP atrakcji.

Właściciel Domu Rodney Geffert zwrócić uwagę w rozmowie z mediami, że aktorom nie wolno używać innych rekwizytów niż te wykonane z gumy bądź pianki. Tę zasadę złamał Pogozelski i nie wiadomo czemu przyniósł akurat prawdziwy nóż. Aktor nie potrafił wytłumaczyć mundurowym, czemu przyniósł prawdziwy nóż. Jego wykorzystanie skwitował jako „niezbyt dobry pomysł”, a obrażenia dziecka były „wypadkiem przy pracy”.  Za swój wybryk natychmiast stracił on pracę, a policja wciąż prowadzi dochodzenie w tej sprawie.

Dużo strachu i nieprzyjemności

Na szczęście cięcie, choć bolesne nie zagrażało życiu 11-latka. Aktor przeciął tylko but i palec chłopca, co jednak na pewno było wyjątkowo nieprzyjemnym doświadczeniem. Jak relacjonuje matka Franka, Karen Bednarski w rozmowie z News 5 Cleveland:

Syn odwiedzał Dom Strachu razem z siostrą i przyjaciółmi rodziny w nadziei na dobrą, przerażającą zabawę. W pewnym momencie aktor podszedł do niego, trzymając nóż z „zamiarem… przestraszenia go”. Frank wówczas rzucił do niego: „Jesteś oszustem, to nie jest straszne”. W odpowiedzi Pogozelski zaczął dźgać ziemię wokół stóp Franka, ale w pewnym momencie ostrze zaczęło trafiać zbyt blisko stóp chłopca i w końcu przebił sandał, przecinając bok jego dużego palca.

Matka pokrzywdzonego ma wiele żalu do obsługi atrakcji. Nie chodzi tylko o samo zdarzenie, ale według jej relacji nikt nie chciał pomóc jej dziecku i przedstawiciele Domu tłumaczyli jej, że „wypadki się zdarzają”. Inną wersję przedstawia Geffert, który twierdzi, że jego pracownicy natychmiast udzielili pierwszej pomocy Frankowi.

Źródła: www.cleveland19.com, www.ksat.com, www.unilad.co.uk
Fotografie: Pixabay, Facebook

Może Cię zainteresować