×

Akcja ratunkowa w kopalni Pniówek zawieszona. Pod ziemią wciąż jest 7 osób!

Zapadła bardzo trudna, aczkolwiek konieczna decyzja. Akcja ratunkowa w kopalni Pniówek zawieszona. Podczas konferencji prasowej poświęconej wydarzeniu, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny uzasadnił, że sytuacja w zagrożonej części kopalni, gdzie przebywają górnicy, jest zbyt niebezpieczna dla ekip ratunkowych.

Wybuchy w kopalni w Pawłowicach

W środę tuż po północy w kopalni Pniówek w Pawłowicach na głębokości 1000 metrów doszło do pierwszego wybuchu i zapalenia metanu. W zagrożonej strefie pracowało wówczas 42 górników. Kiedy do akcji wkroczyły dwa zastępy ratowników poszukujące trzech pracowników, doszło do wtórej eksplozji, która pociągnęła za sobą ofiary śmiertelne. Życie straciło 5 osób, w tym jeden ratownik.

20 kolejnych osób trafiło do szpitali. Po wczorajszych wybuchach do placówek medycznych trafiło kolejnych 10 ratowników. W czwartek wieczorem w kopalni miały miejsce kolejne wybuchy metanu, co zmusiło ekipy ratownicze do przerwania akcji.

Akcja ratunkowa w kopalni Pniówek zawieszona

Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny podczas konferencji prasowej po posiedzeniu sztabu kryzysowego poinformował o „bardzo trudnej decyzji” o odstąpieniu od akcji ratowniczej w kopalni Pniówek. Pod ziemią wciąż zostało siedmiu górników.

Akcja ratownicza będzie prowadzona w celu zaizolowania obszaru kopalni, żeby nie zagrażał funkcjonowaniu ludzi w innych częściach zakładu. Jest to bardzo trudna decyzja.

Jak przekazał Tomasz Cudny, w przypadku kontynuowania akcji ratowniczej, ratownicy „wykonywaliby swoje zadania z bardzo dużym obciążeniem”.

Wysyłanie ich w tak niebezpieczny rejon byłoby nieodpowiedzialną decyzją kierownictwa kopalni czy kierownictwa spółki.

Prezes nie podał terminu wznowienia akcji ratunkowej

Prezes nie podał terminu wznowienia akcji ratunkowej. Na chwilę obecną niezbędne jest wykonanie kroków izolacyjnych.

To jest duży obszar. Próbujemy analizować wszelkiego rodzaju dostępy otworami, żeby tam wpuścić gazy inertne, żeby wypchnąć tlen, przydusić to wszystko, ale to dopiero po wykonaniu korków izolacyjnych, doszczelniających dopływy powietrza do rejonu.

Prezes centralnej stacji ratownictwa górniczego Piotr Buchwald podczas konferencji przekazał, że dopiero za 10-15 godzin będzie można podjąć kolejne kroki, o ile zagrożenie się zmniejszy…

Na chwilę obecną podjęliśmy wyłącznie działania dotyczące ustabilizowania sytuacji czysto wentylacyjnej. Może za 10-15 godzin ta sytuacja może wrócić do normy i podejmiemy znów w gronie ekspertów, naukowców, decyzje co do wyboru wariantu, który zastosujemy, jeżeli chodzi o bezpośrednią izolację. To jest na tym etapie konieczność

– podkreślił prezes CSRG.

Rodziny pracowników, którzy zostali uwięzieni pod ziemią, zostali objęci szeroko pojętą opieką psychologiczną ze strony kopalni.

Źródła: wiadomosci.gazeta.pl, wydarzenia.interia.pl
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), twitter.com

Może Cię zainteresować