23-latka adoptowała 13 dziewczynek. Nie była pewna, czy jej przyszły mąż to zaakceptuje

W wieku 18 lat Katie Davis zrobiła coś, co większość jej rówieśniczek uznało za szaleństwo. Zrobiła coś, co dla wielu było po prostu szaleństwem. Uznała, że podróż misyjna do Ugandy to jest coś, co właśnie w danej chwili jest dla niej odpowiednie. Otworzyło jej to oczy na wiele spraw…

Zrezygnowała z beztroskiego życia i zamiast tego przez rok uczyła przedszkolaki w sierocińcu w Ugandzie.

Ten czas dał jej bardzo dużo. Zrozumiała, że Uganda jest jej miejscem na ziemi, a dzieci pokochały ją jak matkę. W 2008 roku zdecydowała, że zostanie tam na dłużej.

W wieku 23 lat miała na koncie książkę, która stała się bestsellerem New York Times’a, a do tego adoptowała 13 dziewczynek.

Taka młoda osoba, a tak dojrzałe decyzje! Sama Katie przyznaje, że dzięki temu nauczyła się pięknej lekcji o prawdziwej miłości i o tym, co znaczy kochać, szanować i rozumieć drugiego człowieka.

Te pierwsze dni, gdy jako rodzina przebywałyśmy razem, jeszcze nie miałam pojęcia o tej niepojętej miłości, którą poczułam do moich córek. Nie wiedziałam jeszcze, że w jakiś sposób staną się przedłużeniem mnie, że gdy będzie je coś bolało, mnie będzie bolało jeszcze bardziej. Gdy będą się cieszyć, moje serce będzie się radować jeszcze bardziej. Nie wiedziałam, że gdy będę na nie patrzeć, to będę czuć tak dużo miłości, że moje serce aż będzie chciało wyskoczyć z piersi.

W końcu na jej drodze stanął ktoś, kto tak samo jak ona ma potrzebę pomocy innym i rozumie to, że adoptowała dziewczynki.

Oboje dorastali w tym samym mieście Franklin w stanie Tennessee, ale spotkali się dopiero po raz pierwszy, gdy Majors przybył do Ugandy, aby służyć jako misjonarz. Od razu poczuli, że darzą się uczuciem. Katie bała się tylko, że Majors nie zrozumie jej decyzji. Na szczęście on sam uznał to za gest, który go ogromnie wzruszył. Pobrali się w 2015 roku, a na ich ślubie nie było druhen ani przyjaciół. Były za to piękne córki, które są dowodem prawdziwej miłości!

Nadal mieszkają w Ugandzie i doczekali się także synka o imieniu Noah.

To jest nasze miejsce na ziemi. Tutaj mamy rodzinę, przyjaciół, sąsiadów. Nie wyobrażam sobie, żeby to inaczej mogło wyglądać.