×

Użyto zdjęcia jej córki do promowania aborcji. Dowiedziała się o tym przez przypadek

Natalie i Mark Weaver z Charlotte w Północnej Karolinie mają troje pięknych dzieci. Ich najstarsza córka, 9-letnia Sophia, cierpi na zespół Retta. To rzadka choroba mózgu, która ma wpływ na prawie każdy aspekt jej życia. Została hospitalizowana niezliczoną ilość razy i przeszła dziesiątki operacji.

Dziewczynka ma także zdefermowaną twarz, co niestety często jest powodem kpin ze strony obcych ludzi. Najbardziej jednak Natalie poruszył pewien plakat, ale nie w pozytywny sposób. Uznała, że to przesada. Widać na nim było jej córkę, którą ktoś w perfidny sposób wykorzystał!

Sophia znalazła się na plakacie zachęcającym do aborcji

Choroba dziewczynki wiąże się z wieloma utrudnieniami… Dochodzi do spowolnienia wzrostu mózgu, trudności w oddychaniu, upośledzenia zdolności motorycznych oraz spadku umiejętności społecznych i językowych.

Mimo tego, ile w życiu przeszła, uważam, że jest najsilniejszą istotą, jaką znam. Jej dwójka rodzeństwa uważa tak samo i kocha ją bezwarunkowo

Kiedy Sophia była dzieckiem, Natalie zauważyła, w jaki sposób ludzie na nich patrzą

Gdy skończyła dwa latka i widziałam, że ludzie ją obgadują, zdecydowałam, że będę ją przed tym chronić. Jednak po 7 latach miałam dość i postanowiłam zawalczyć o nią i stawić się prześladowaniom i postawić kres błędnym przekonaniom i nienawiści wobec niewinnych dzieci.

Od tego czasu Natalie stała się głosem dzieci niepełnosprawnych

Założyła stronę Advocates for Medically Fragile Kids NC. Organizacja działa po to, aby pomagać słabszym dzieciom i ich rodzicom. Obejmuje także niezbędny sprzęt dla dzieci niepełnosprawnych, których prywatne ubezpieczenie nie uiszcza.

W 2018 roku Natalie natknęła się na Twitterze na post, który tak ją przeraził, że postanowiła zgłosić konto użytkownika

Ta osoba ukradła zdjęcie Sophii i wykorzystała do promowania aborcji i decydowania się na prenatalne testy genetyczne, dzięki którym rodzic może podjąć decyzję właśnie o przerwaniu ciąży w momencie, gdy dowie się, że dziecko jest chore… Treść tego posta była zatrważająca:

To dobrze, że myślimy, że każde dziecko ma znaczenie, ale właśnie z tego powodu wiele z nich nie przechodzi amniopunkcji. To powinna być obowiązkowa próba i jeśli okaże się negatywna, a kobieta nie chce przerwać ciąży, wszystkimi rachunkami powinni być obciążeni tylko i wyłącznie rodzice takiego dziecka.

Natalie wpadła w furię. Nie umiała ukryć emocji i nie chciała tego zbagatelizować

Właśnie otrzymałam e-mail z informacją, że Twitter nie uważa, że osoba wykorzystująca zdjęcie mojego dziecka, robi coś złego. Jestem oburzona, że ktoś uznał, że to coś normalnego!

W sieci zawrzało i ludzie zdecydowali, że będą zgłaszać konto. Dopiero po tej akcji, Twitter zawiesił użytkownika

Nie może tak być, że ktoś w ten sposób podchodzi do chorych i słabszych – że nie powinni żyć. A do osoby, która boi się o swoje pieniądze, nie musisz się martwić, bo za leczenie mojej córki, płacę tylko ja. Razem z mężem tak byliśmy źli na całą tę sytuację, że zrobiliśmy sobie tatuaże, symbolizujące bicie serca naszej ukochanej córki.

Jak ktoś w ogóle może oceniać, czy ktoś ma prawo do życia…?!

Może Cię zainteresować