×

4 niezwykłe wyznania dostawców pizzy. Wydaje się, że jest to nudny zawód, lecz to tylko pozory

Gdy byliśmy dziećmi każdy z nas miał swój wymarzony zawód. Chłopcy chcieli być strażakami, policjantami lub sportowcami, z kolei dziewczynki marzyły o zawodzie aktorki lub baletnicy. Raczej rzadko zdarzało się, żeby ktoś chciał zostać kucharzem, a już w ogóle nie słyszałam o tym, aby w dzieciństwie ktoś pragnął być… dostawcą pizzy! Ten zawód jest nie tyle bardzo odpowiedzialny (trzeba znać miasto, jeździć szybko, lecz ostrożnie oraz doręczyć jedzenie na czas – zanim klient całkowicie się zagłodzi). Okazuje się, że na dostawcę pizzy czeka sporo niespodzianek!

Marek spotkał się z nagim klientem

Któregoś dnia zadzwonił do pizzerii pan. Myśleliśmy, że ma jakąś imprezę, bo zamówił 4 pizze familijne – czyli największe jakie mamy. Po przygotowaniu potraw, udałem się pod wskazany adres. Problemu ze znalezieniem mieszkanie nie miałem, to była to dość znana ulica. Bez żadnych podejrzeń udałem się pod drzwi i zadzwoniłem domofonem. Pan powiedział, że zaprasza na trzecie piętro, kiedy dotarłem pod mieszkanie, otworzył mi całkiem nagi mężczyzna. Przypominał mi tego tajemniczego grubasa z serialu „Przyjaciele”. Nie był to przyjemny widok, starałem się jak najszybciej dać pizze i otrzymać zapłatę, ale pan chyba był samotny i rozpoczął rozmowę. Okazało się, że wszystkie pizze były dla niego. Po kilku minutach zapłacił, a za pogawędkę dostałem spory napiwek. Całkiem miły z niego gość, szkoda tylko, że otworzył mi nago…

Tomek wielokrotnie usłyszał dziwne prośby

Często zdarza się, że klienci mają jakieś specjalne życzenia. Gdy dzwonią do restauracji proszą o narysowanie czegoś na pudełku lub zaśpiewanie sto lat, ponieważ akurat ktoś ma urodziny. Ja mam jakieś wyjątkowe szczęście, bo jako jedna z niewielu osób z pracy, mam naprawdę dziwnych klientów. Raz zostałem poproszony o zakup prezerwatyw do pokoju hotelowego. Innym razem klientka poprosiła o… podpaski. Raz zdarzyło się, że pani była tak bezczelna, że powiedziała mi, żebym wyniósł jej śmieci, bo przecież i tak schodzę na dół.

Kubę starała się uwieść klientka

To była dość ciekawa sytuacja, bo pani była naprawdę ładna. Jednak wiadomo, ja byłem w pracy, a klientka miała męża – sama się do tego przyznała. Powiedziała, że mąż wyjechał w delegację, a ona została sama i bardzo się nudzi. Że kiedy nie ma jej ukochanego to zawsze czuje się samotna i cieszy się, że odwiedził ją taki przystojny mężczyzna jak ja. Obsypywała mnie komplementami i zapraszała do środka. Była ubrana tylko w szlafrok, a kiedy odmówiłem i powiedziałem, że muszę jechać do pozostałych klientów, zaczęła się rozbierać. Szybko poprosiłem o zapłatę i uciekłem.

Maciek miał mniej szczęścia niż jego koledzy

pixabay.com

pixabay.com

Rozumiem, że czasami ktoś może mieć zły dzień w pracy lub być bardzo głodnym, dlatego złości się, gdy pizza jest dostarczana po godzinie. Jednak wszystko ma swoje granice, niestety niektórzy o tym zapominają. Pewien klient zaczął rzucać we mnie przedmiotami i wyzywać. Nie obyło się bez wulgaryzmów. Wszystko przez to, że koleżanka z pizzerii nie poinformowała go, że na pizzę musi czekać AŻ 40 minut – to jest przeciętny czas oczekiwania. Klient nie chciał zapłacić, więc za to zamówienie koszty pokryłem ja. Zarobiłem jeszcze kilka siniaków…

Pamiętaj, że każdy zasługuje na szacunek – jeśli zamawiasz jedzenie do domu, bądź miły dla dostawcy!