32-latce zostaje 16 zł na dzień życia. Słowa pracownicy MOPS-u wbiły ją w fotel
Po opłaceniu rachunków 32-latce zostaje 16 zł na dzień życia. Gdy kobieta zgłosiła się do ośrodka pomocy społecznej z prośbą o pomoc, usłyszała, że… zarabia za dużo. „Nie mam dzieci, więc nie łapię się na 500 plus. (…) Nie mam partnera, więc do rachunków nikt mi się nie dokłada” — żali się Agnieszka.
32-latce zostaje 16 zł na dzień życia
To nie jest kraj dla samotnych ludzi — chciałoby się powiedzieć, oceniając dzisiejsze realia życia w Polsce. Jeśli jesteś singlem, chcesz mieć własny kąt, spłacasz więc kredyt i chcesz przetrwać z miesiąca na miesiąc, pensja minimalna z pewnością ci nie wystarczy.
Jeszcze niedawno po pomoc zgłaszały się głównie osoby bezrobotne i bezdomne. Teraz również ci, którzy są aktywni zawodowo, ledwo wiążą koniec z końcem.
Agnieszka ma 32 lata, jest singielką i pracuje w budżetówce. Zarabia nieźle – niecałe 4 tys. zł na rękę. Jeszcze niedawno takie zarobki wystarczyły, żeby się utrzymać i przetrwać z miesiąca na miesiąc. Ale teraz sytuacja się zmieniła. Historię 32-latki opowiedział portal Interia.
Pracuję od 18. roku życia, zawsze dawałam sobie radę. Do dziś
— zaznacza kobieta.
Agnieszka wzięła kredyt we frankach, przez co nie przysługują jej wakacje kredytowe.
W tamtym miesiącu moja rata wyniosła prawie 2,5 tys. zł
— mówi.
Singielka nie może też liczyć na 500 plus, Dobry Start, ani żaden rodzinny kapitał opiekuńczy. Dodatku węglowego nie otrzyma, ponieważ mieszka w bloku. A że do rachunków nikt się nie dokłada, bo Agnieszka nie ma partnera, na życie zostaje jej niewiele ponad 500 zł, czyli… 16 zł dziennie.
Zdaniem MOPS-u, Agnieszka jest za bogata
Gdy Agnieszka wybrała się do MOPS-u z pytaniem, czy może liczyć na jakieś wsparcie, szybko pozbawiono ją złudzeń. Z punktu widzenia urzędników, 32-latka zarabia za dużo, żeby uzyskać pomoc.
Żeby skorzystać z większości naszych świadczeń nie może zostać przekroczone podstawowe kryterium dochodowe, które wynosi obecnie: 776 zł dla osoby samotnie gospodarującej oraz 600 zł dla osoby w rodzinie
– wyjaśnia w rozmowie z Interią Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak, rzecznik prasowy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi.
Urzędnicy nie biorą pod uwagę zaciągniętych kredytów czy też alimentów, dlatego rata kredytu, nawet ogromna, w papierach MOPS-u po prostu nie widnieje.
Nie odliczamy od sytuacji dochodowej płatności za należności kredytowe czy alimenty. Czyli jeśli osoba ma 3,5 tys. zł, a płaci 2,5 tys. zł raty kredytu i w rzeczywistości na rękę zostaje jej 1 tys. zł, to dla nas ona w dalszym ciągu ma 3,5 tys.
– mówi Marta Frankowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy.
Urzędnicy dostrzegają, że potrzebujących przybywa. Również fundacje odczuwają, że społeczeństwo ubożeje. Ludziom brakuje pieniędzy na jedzenie, ubrania i leki.
Prezes fundacji Weź Pomóż z Wrocławia zaznacza, że po pomoc obecnie zgłaszają się ludzie, którzy są aktywni zawodowo. Potrzebujących przybywa z tygodnia na tydzień. W ubiegłym tygodniu po pomoc do fundacji zgłosiło się 5,6 tys. osób – o 700 więcej niż dwa tygodnie temu.
Jak słyszę, że każdy Polak otrzyma w tych trudnych czasach pomoc od rządu, to często się zastanawiam, czy tacy jak ja są dla państwa prawdziwymi Polakami. Bo my nie dostajemy nic.
— podsumowuje gorzko Agnieszka.