×

Darek dostał rachunek za gaz. Musiał zamknąć restaurację, którą prowadzi od lat

Inflacja nadal szaleje i zbiera żniwo. Kolejni przedsiębiorcy zamykają swoje firmy ze względu na rosnące koszty. Pan Dariusz prowadził hotel i restaurację przez wiele lat, to był biznes rodzinny. Ale 21 tys. zł na rachunku za gaz okazało się zbyt dużym wyzwaniem. Rodzina zdecydowała, że pora zamknąć biznes…

21 tys. zł na rachunku za gaz

Najpierw pandemia, teraz kolejna plaga… zjawiła się nieoczekiwanie i pokonuje nawet tych przedsiębiorców, którym udało się przetrwać lockdown. Podczas gdy inflacja szaleje i rosną koszty funkcjonowania, upadają również te biznesy, które funkcjonowały od wielu lat. Tak też stało się w przypadku hotelu i restauracji „Jedlina” w Motyczu pod Lublinem. To miejsce, które funkcjonowało od 25 lat. Pan Dariusz prowadził je razem z rodzicami. Z sukcesami. „Jedlina” przetrwała pandemię, ale teraz zapadła decyzja o zamknięciu lokalu. Dlaczego?

Powodem są gigantyczne rachunki za gaz. Wcześniej właściciele płacili 7 tys. zł miesięcznie. Teraz rachunki za gaz wzrosły do… 21 tys. zł miesięcznie! A to przecież „tylko” opłata za gaz. Kosztów jest znacznie więcej, ciągle rosną też ceny żywności.

„Jak członek rodziny”

Pan Dariusz wyjaśnia, że decyzja o zamknięciu biznesu zapadła z bezradności. Upadek branży gastronomicznej trwa już od dłuższego czasu.

Nie chcieliśmy czekać na upadek firmy, która jest dla nas jak członek rodziny

– wyjaśnił w „Dzienniku Wschodnim”.

Wojna i pandemia wpłynęły na organizację wesel i innych przyjęć. Ludzi po prostu nie stać na wynajmowanie lokali.

Jeszcze niedawno opcja all inclusive kosztowała 200 zł. Dziś „talerzyk” to 300-400 zł. Nie ma też tylu imprez firmowych ani jubileuszy. Stąd decyzja o zamknięciu. Nie ukrywam, że była dla nas bardzo trudna

– powiedział pan Dariusz w rozmowie z „DW”.

Ceny rosną z dnia na dzień, a zrzucenie podwyżek na klientów po prostu ich odstraszy. Czy czeka nas fala bankructw restauracji?

Fotografie:

Może Cię zainteresować