Nastolatek podczas rodzinnego obiadu dostał wylewu i zmarł. Wszystko przez pocałunek dziewczyny
Niewinne pieszczoty nastolatków doprowadziły do śmierci. 17-latek z Meksyku pożegnał się z życiem przez pocałunek na swoim ciele. Tragiczny finał odegrał się na rodzinnym obiedzie. Rodzina chłopaka patrzyła jak umierał i nie mogła mu pomóc.
17-latek umarł po tym, po namiętnym pocałunku dziewczyny
Brzmi to jak wymyślona historia, niestety… to wydarzył się naprawdę. Dwoje zakochanych nastolatków przez swoją niewiedzę doprowadziło do niewyobrażalnej tragedii. Julio Macias Gonzalez, bo tak miał na imię, spędził swój ostatni wieczór z 24-letnią partnerką.
Młoda kobieta w przypływie uniesień zostawiła na jego ciele… malinkę. To właśnie ten pocałunek okazał się dla chłopaka śmiertelny. Tego samego wieczoru, zakrzep krwi, który pojawił się w żyłach chłopaka i dotarł do jego mózgu.
17l-latek umierał na oczach rodziców. Lokalnej prasie zdradzili, że ich zdrowy syn nagle dostał konwulsji. Przerażeni zadzwonili na pogotowie. Niestety, nim karetka zdążyła przyjechać do ich domu, chłopak zmarł.
Rodzice Julio obwiniają 24-latkę
W późniejszych wywiadach z mediami, rodzice chłopaka, jasno wyrażali niechęć do dziewczyny. Twierdzili, że nigdy nie akceptowali ich związku ze względu na różnicę wieku. Ich syn był aż 7 lat młodszy od swojej partnerki. Pomimo ich niezadowolenia, chłopak nie chciał się z nią rozstać. Związek rozwijał się, a namiętność ostatniego wieczoru tylko to potwierdzała. Nie mógł przewidzieć, że niewinne igraszki doprowadzą do jego śmierci. Zrozpaczeni rodzice do dziś obwiniają kobietę za to co się wydarzyło.
Śmierć 17-latka to nie jedyny taki przypadek…
Malinka, jest niezwykle niebezpieczna. Powoduje pękanie naczyń krwionośnych i zakrzepy krwi. W 2011 roku 44-letnia mieszkanka Nowej Zelandii również przepłaciła ją swoim zdrowiem.
Namiętny pocałunek na szyi doprowadził do uszkodzenia tętnicy głównej. Kobieta została częściowo sparaliżowana. Do dziś nie może ruszać lewą ręką.
