Ciało 14-latki znaleziono w stodole. Została brutalnie zamordowana przez byłego więźnia
Przez dwa dni policjanci z północnej Rosji szukali zaginionej Kristiny Smirnowej. Wszyscy wierzyli, że 14-nastolatka znajdzie się i szczęśliwie wróci do domu. Niestety prawda okazała się znacznie brutalniejsza.
Pochodząca z Petersburga dziewczyna odwiedziła rodzinę w obwodzie twerskim
18 sierpnia samotnie wybrała się w podróż rowerem. Zależało jej na tym, aby zobaczyć monaster na jeziorze Seliger. Niestety doszło do niebywałej tragedii, która zakończyła się śmiercią. Gdy Katrina zatrzymała się, została uprowadzona. Oprawca zgwałcił ją i zamordował…
Rodzice zaczęli się niepokoić, gdy dziewczynka nie wracała do domu
Mieli dość czekania i zaginięcie dziecka zgłosili na policji. Zaczęły się poszukiwania, które trwały dwa dni. Po tym czasie krewny rodziny znalazł jej zmasakrowane ciało w stodole. Widok był wstrząsający.
Nikt nie mógł znieść tego widoku. Podobno nawet doświadczeni funkcjonariusze mieli problem, z przebywaniem na miejscu zbrodni. Przyznali, że to pierwszy raz, gdy zobaczyli coś tak okrutnego. Zwłoki były poćwiartowane. Media donoszą, że morderca rozczłonkował ciało siekierą i nożem.
Policja szybko zatrzymała podejrzanego, którym okazał się być 61-letni Siergiej Szcherbakow. Mężczyzna w 2017 roku wyszedł z więzienia, w którym spędził 15 lat za gwałt i zamordowanie sąsiadki (!). Ją także poćwiartował…
Resocjalizacja w jego przypadku nie miała racji bytu, ponieważ tuż po tym, gdy zdobył pracę, został z niej wyrzucony, ponieważ przychodził do pracy pijany i w towarzystwie kobiet. Gdy go zatrzymano, nie robił problemu i przyznał się do morderstwa Kristiny. Zrozpaczeni rodzice nie mogą pogodzić się z tym, co spotkało ich dziecko.
Moja córka nigdy nie zadałaby się z nieznajomym. To mogę stwierdzić na pewno. Nic więcej nie wiemy poza tym, że Kristina wybrała się na przejażdżkę rowerem. Była w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie