×

Wydała 120 zł na prezent dla koleżanki córki. Komentarz rodziców wyprowadził ją z równowagi

Ile dać w kopertę na chrzciny, komunię czy weselę? To odwieczny dylemat ludzi, którzy nie chcą wypaść źle na tle pozostałych. Ten problem nie dotyczy jednak tylko i wyłącznie wspomnianych wcześniej uroczystości. Podobnie to się ma w przypadku prezentów urodzinowych, którymi obdarowują się najmłodsi. I choć wydawać by się mogło, że ich koszt nie gra tutaj większej roli, bo przecież liczy się gest, rzeczywistość w przypadku naszej bohaterki w brutalny sposób wszystko zweryfikowała.

Kupiła prezent dla koleżanki swojej córki za 120 złotych. Dziewczynka była zadowolona, ale jej rodzice już niekoniecznie

W sieci jest pełno forów, które skupiają w sobie rodziców. To bardzo przydatne i pomocne miejsca, bowiem kiedy nie znają oni odpowiedzi na nurtujące ich pytania odnośnie wychowywania czy też rozwiązań sytuacji związanych z ich dziećmi, zawsze mogą zapytać. To również idealne miejsce do tego, aby się wyżalić, kiedy „coś poszło nie tak”. Tak było chociażby tym razem…

Pewna matka odniosła się do prezentu, który kupiła córce po to, aby ta podarowała go koleżance. Na wspomniany prezent składał się upominek, czekoladki i karta podarunkowa do popularnej sieciówki. Wartość całego zestawu wyniosła około 120 złotych. Sęk w tym, że choć mała dziewczynka, która otrzymała prezent była zadowolona, jej rodzice już niekoniecznie. Uznali, że „mogła się bardziej postarać”.

Co na to członkowie forum?

Na odpowiedź ze strony innych nie musiała długo czekać. Część z nich zauważyła, że może wcale nie chodziło tutaj o kwotę przeznaczoną na prezent, a o jego osobistość. Inni podkreślili z kolei, że i tak wydała sporo.

Może problemem tutaj była nie tyle kwota, co osobistość prezentu? Tak czy inaczej od koleżanki z klasy nie wymagałabym ani niczego drogiego, ani bardzo osobistego. Pewnie większość ma podobnie – mówi zdziwiona Asia, mama Gucia

120 złotych to faktycznie sporo… My najczęściej zamykamy się w kwotach do 50-70 złotych. I tak jak słyszę od koleżanek, to raczej ogólnopolska średnia. Bywają miesiące, że kinderparty mamy co tydzień, można pójść z torbami. Ja kart prezentowych nie kupuję, ale to powszechna praktyka. Zdarza się nawet, że dzieci dają dzieciom gotówkę w kopercie – twierdzi Ania, mama 14-latki

Zdanie psychologa

Do sytuacji odniosła się także psycholog dziecięcy Aleksandra Piotrowska, która nie ukrywa, że jest oburzona całą sytuacją. Jej zdaniem obdarowywanie się prezentami nie powinno polegać na tym, że „licytujemy” się o to, kto kupi coś droższego.

To nie dzieci wymyślają karty podarunkowe czy pieniądze w kopercie i to nie dzieci doprowadzają do licytowania się, kto dostał droższy czy lepszy prezent. Naprawdę uważamy, że im droższy prezent, tym lepiej o nas świadczy? – komentuje

Psycholog dodała również, że karty podarunkowe są bezpiecznym rozwiązaniem – dziecko może wtedy kupić to, co sobie w danym miejscu zażyczy. Z drugiej zaś strony mogą być swego rodzaju wyznacznikiem, że rodzic nie miał czasu lub nawet ochoty chodzić z dzieckiem po sklepach w celu poszukiwania prezentu. Zdarza się również, że zamiast karty do koperty trafia gotówka (zdarza się, że niektórzy sami o nią proszą), przez co solenizant czy też jubilat nie ma już żadnych ograniczeń (nie musi to być konkretny sklep czy galeria) co do zakupu rzeczy, która go interesuje. Jedynym ograniczeniem jest oczywiście ilość gotówki.

Aleksandra Piotrowska odniosła się również do osób, które nie zdążyły kupić prezentu. Co zrobić w takiej sytuacji? Ma dla nich pewien elegancki, a zarazem zabawny pomysł. Goście zrzucają się w takim przypadku na skarbonkę i wrzucają do niej kwotę, którą uważają za słuszną.

To bardzo sympatyczna praktyka, pod warunkiem, że nie ma żadnej dolnej granicy i nikt nikomu nie patrzy na ręce

Idealnie by było natomiast, gdyby dzieci „same” robiły (wybierały) sobie prezenty. Tylko w takim przypadku prezent może mieć charakter osobisty, a nie materialny.

Relacje z przyjęć urodzinowych

Dzisiejsze imprezy urodzinowe znacznie różnią się od tych, które miały miejsce jeszcze 10 czy nawet 5 lat temu. Dzisiaj zdecydowanie częściej przypominają małe, plenerowe wesela, na których znajdują się piękne scenografie, różnego rodzaju atrakcje czy specjalne miejsca do robienia zdjęć. Zdjęć, które błyskawicznie trafiają na różnego rodzaju portale społecznościowych rodziców i nie tylko. W końcu urodziny dziecka nie zdarzają się na co dzień i wypadałoby się nimi pochwalić.

Koszt przyjęcia

W związku z aktualną formą przyjęć urodzinowych koszt ich organizacji jest znacznie wyższy niż jeszcze kilka lat temu. Nasuwa się jednak pytanie, czy takie urodziny powinny się zwrócić w postaci prezentów i czy w ogóle powinniśmy zwracać na to uwagę? Odpowiedzi na to pytanie udzieliła Kinga Kołodziejak-Gul, założycielka firmy organizującej różnego rodzaju przyjęcia.

Jeżeli ktoś wychodzi z takiego założenia, to jest w błędzie. Takie myślenie zabija w ogóle sens organizowania jakichkolwiek urodzin… To raczej ja naciskam i próbuję się dowiedzieć, czy są jakieś potrzeby lub oczekiwania. Raz jeden, kiedy organizowałam podwójne przyjęcie dla 30-letniej mamy i jej 2-letniej córki, zostałam poinformowana, że goście zrzucają się na drewniany domek dla małej, który stanie w ogrodzie. Mama zrzekła się w ogóle prezentu na rzecz córki

Pamiętajmy, że prezent to tylko gest. Znacznie większą wartość mają w takich sytuacjach ludzie, którymi się otaczamy, mile spędzony czas i wspomnienia, których nikt nam nie odbierze.

_______________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować