Córka Woody’ego Allena w wywiadzie dla telewizji zdradziła, że była przez niego molestowana
Adoptowana córka Woody’ego Allena i Mii Farrow ponownie oskarża ojca o to, jakoby miał ją molestować seksualnie. W wywiadzie zdradza, że kłamie i zawsze to robił. Zwierzyła się, że 4 sierpnia 1992 roku adopcyjny ojciec zabrał ją do ciemnego pokoju, w którym kazał jej bawić się kolejką starszego brata.
To właśnie wtedy, gdy bezbronna leżałam na brzuchu zajęta zabawą, on podszedł do mnie od tyłu i zaczął dotykać. Po tym, co mnie spotkało,
mama zabrała mnie do lekarza. Czułam się zażenowana, ale dokładnie powiedziałam, gdzie byłam dotykana.
W czasie wywiadu 32-latka zareagowała bardzo emocjonalnie, gdy pokazano jej fragment wypowiedzi ojca, w której stanowczo mówi, że do czegoś takiego nigdy nie doszło. Temat co jakiś czas pojawia się na językach ludzi z show-biznesu, wracając jak bumerang. W czasie rozwodu Mii i reżysera, sąd nie zebrał wystarczających dowodów, jakoby Allen miał molestować córkę. Dziś znów głośno o całej sprawie. Ciężko ustalić, dlaczego pojawia się ten temat tak często i kto ma tak naprawdę rację.
Gdzie leży prawda?
18 stycznia 2018 roku Woody Allen wydał oficjalne oświadczenie w tej sprawie na swoim profilu na Facebooku. Ustosunkował się w ten sposób do zarzutów stawianych mu przez córkę.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem te oskarżenia ponad 25 lat temu, powołano dwie instytucje zajmujące się przemocą wobec dzieci do tego, aby zbadać sprawę. Trwało to długie miesiące i niezależnie stwierdziły, że nie miało miejsce żadne molestowanie. Udało im się natomiast ustalić, że dziecko mogło dostać od kogoś instrukcje, aby tak powiedzieć.
