Szła na zakupy, gdy zaczepił ją brudny, bezdomny mężczyzna. Dopiero po chwili zrozumiała, kim jest

Sytuacja miała miejsce w Kenii. Wanja Mwaura ma 32 lata i jest pielęgniarką. We wrześniu tego roku spotkało ją coś bardzo niezwykłego.

Niespodziewane spotkanie

Wanja była właśnie w drodze na targ, kiedy usłyszała, jak ktoś wykrzykuje jej imię. Odwróciła się, ale nie potrafiła stwierdzić, kto ją woła. Dopiero po chwili zorientowała się, że to pewien wysoki mężczyzna o wyłupiastych oczach. Nie miała pojęcia dlaczego, nie znała go…

Postanowiła jednak, że podejdzie bliżej. Był brudny i ubrany na czarno, a na głowie miał grubą wełnianą czapkę. Siedział na poboczu drogi. Po chwili zobaczył, że kobieta go nie poznała i postanowił się przedstawić. Gdy z jego ust ledwo padło: „To ja – Patrick „Hinga” Wanjiru”. Wanja doznała szoku.

Był to jej przyjaciel z dzieciństwa

Poznała go mając 7 lat. Mężczyzna w szkole świetnie grał w piłkę nożną, nazywano go nawet Pele. Hingę wychowywała babcia. Niestety, kobiety w pewnej chwili nie było stać na opłacenie jego nauki, dlatego jej wnuk musiał ją zakończyć. Zanim tak się stało chłopak był też bardzo dobrym uczniem. Po tych wydarzeniach Hinga i Wanja stracili kontakt.

Wtedy wszystko zaczęło się psuć…

Hinga wpadł w sidła narkotyków. Początkowo była to marihuana, a potem już heroina. Kiedy nie miał za co kupić kolejnej działki, przeczesywał śmieci, aby znaleźć rzeczy, które będzie mógł sprzedać. On i Wanja nie widzieli się ponad 15 lat. Kobieta nie wierzyła własnym oczom. Jej przyjaciel z dzieciństwa ani trochę nie przypominał siebie sprzed lat.

Przywitanie, które zmieniło jego życie

34-latek wyczuł przerażenie w głosie Wanji i postanowił ją uspokoić. Wyjąkał, że chciał się jedynie przywitać. Wtedy kobieta zaproponowała, że kupi mu lunch. Poszła do pobliskiego lokalu i kupiła mu jego ulubione danie z dzieciństwa. Porozmawiali jeszcze chwilę i rozeszli się. Na koniec Wanja dała mu jeszcze swój numer telefonu i powiedziała, że jeśli będzie czegoś potrzebował, to może do niej dzwonić.

Postanowił wziąć się w garść

Przez następne kilka dni Hinga pożyczał telefony od ludzi i regularnie dzwonił do swojej przyjaciółki z dzieciństwa. Chciał usłyszeć jej głos, który bardzo pomagał mu w procesie oczyszczania się z narkotyków.

Wanja zdecydowała w końcu, że musi zrobić coś, aby mu pomóc. Na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikowała apel do przyjaciół, aby pomogli jej zebrać fundusze na pomoc Hingdze. Wiedziała, że jeśli tego nie zrobi, to mimo najszczerszych chęci, jej przyjaciel sobie nie poradzi, a odwyk w ich kraju jest bardzo drogi.

Starczyło tylko na 10 dni

Udało się zebrać jedynie 41 000 szylingów kenijskich, tymczasem cała kuracja odwykowa kosztuje aż 100 000 KES. Wanja nie była pewna, jak uda im się zebrać resztę, ale zaprowadziła swojego przyjaciela do ośrodka. Okazało się, że póki co wystarczy im na 10-dniowy pobyt. Miała nadzieję, ze uda jej się coś wymyślić.

Stan Hingi poprawiał się

Po kilku dniach okazało się, że Hinga jest bardzo oddanym i zaangażowanym pacjentem. Przez bardzo krótki czas przybrał na wadze, a jego koncentracja poprawiła się.

Ktoś jeszcze postanowił pomóc

Wanja po raz kolejny opublikowała na Facebook’u zdjęcie swojego przyjaciela, aby z dumą pokazać wszystkim, jak bardzo udało się im mu pomóc w tak krótkim czasie:

Jeszcze tydzień temu Hinga nie mógł prowadzić ze mną normalnej rozmowy. Nie potrafił się skoncentrować i gubił słowa. Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Rozmawiamy, a on patrzy na mnie z ufnością.

Fauz Khalid, biznesmen, zauważył post Wanji i postanowił, że on również chce podzielić się historią ze swoimi znajomymi. Opublikował zdjęcia na Twitterze, a jego wpis został udostępniony ponad 50 000 razy.

Shout out to this lady named Wanja who met her childhood friend who had run mad because of drugs.Took him to rehab.He is now recovering! pic.twitter.com/oiMhacLdx1

— FK (@FauzKhalid) 19 października 2017

Po tym wydarzeniu kolejne media w Kenii zaczęły udostępniać tę historię. Dzięki temu Centrum Medyczne Chiromo Lane zgodziło się, przeprowadzić całość kuracji za darmo.

Teraz Hinga może przebywać w ośrodku kolejne 90-dni

To piękne, że są na świecie ludzie, którzy potrafią bezinteresownie pomagać innym. Oby było ich jak najwięcej!