Lekarze operują serce chłopca w łonie mamy. Gdy się rodzi wszyscy zastanawiają się, czy będzie żył

Christopherowi Havill i Kristine Barry do szczęścia potrzeba było jedynie dziecka.

Marzenie pary wkrótce miało się spełnić. Radość z wyczekiwanego syna była wprost niewyobrażalna.

Jednak kilka tygodni przed narodzinami, para usłyszała wstrząsającą wiadomość: ich dziecko było poważnie chore.

Badania USG wykazało poważne wady rozwojowe. Serce maleństwa nie było w stanie pompować wystarczającej ilości krwi przez układ krążenia.

Lekarze przygotowali parę na najgorsze. Niedostateczna ilość tlenu mogła doprowadzić do śmierci dziecka, nawet jeszcze w łonie matki.

Lekarze zdecydowali się na ryzykowny krok. Postanowili wykonać operację serca maluszka znajdującego się w łonie matki. Zdesperowani rodzice bez wahania zgodzili się.

Choć takie zabiegi są coraz częstsze, nadal stanowią ogromne ryzyko. Zabieg udał się, jednak nie było żadnej gwarancji, że dziecko urodzi się zdrowe. Jego życie wciąż było zagrożone.

Strach zamienił się w prawdziwą radość w dniu narodzin chłopca. Mały Sebastian przyszedł na świat cały i zdrowy z drobną pomocą cesarskiego cięcia.

Mimo, że urodził się 4 miesiące wcześniej, jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo, a problemy z sercem zniknęły raz na zawsze.

Chłopiec ma już 5 miesięcy i rośnie jak na drożdżach. Choć jego stan zdrowia jest pod ścisłą kontrolą, wygląda na to, że historia ma szczęśliwy finał.

Sebastian jest oczkiem w głowie dumnych rodziców. Szczęśliwy i zdrowy chłopiec rozwija się prawidłowo, co więc znaczy kilka dodatkowych wizyt u lekarza?

Lekarze po raz kolejny dokonali cudu, który zagwarantował Sebastianowi długie i szczęśliwe życie.