×

Znana polska aktorka młodego pokolenia szczerze pisze o tym, czym według niej jest karmienie piersią

Temat nie jest kontrowersyjny, a jest na językach każdej młodej mamy. Karmienie piersią, bo o nim mowa, dzieli kobiety na dwa obozy. To bardzo ważna sprawa, która ściśle łączy się z dzieciątkiem, które dopiero, co przyszło na świat. To, w jaki sposób będziecie dbać o Wasze Maleństwo, jest oczywiście kwestią indywidualną, ale warto zawsze zaznajomić się z lekturami na ten temat, zapytać bliskich kobiet z Twojego otoczenia, położnej i co najważniejsze – słuchać swojego organizm i instynktu.

O tym, jak kobieta czuje się w tej niecodziennej sytuacji, odważyła się napisać Maja Bohosiewicz.

Aktorka na swoim koncie na Instagramie umieściła zdjęcie okraszone komentarzem związanym właśnie z karmieniem piersią. Na jej post zareagowało ponad 16 tysięcy osób!

26-letnia aktorka niedawno urodziła swoje drugie dziecko i postanowiła wypowiedzieć się na temat, który od kilku lat jest jej bliski.

Czy macie podobne zdanie? Jak wyglądało w Waszym przypadku karmienie piersią? Niezależnie od tego, jaką decyzję podjęłyście, jedno jest pewne… Nikt nie ma prawa Was oceniać, bo przecież każda mama chce najlepiej dla swojego ukochanego dziecka!

Międzynarodowy tydzień karmienia piersią. Damn. Ale mnie trafili. Długo myślałam nad tym postem. Uwaga spoiler. Nie będzie słodzenia w piernik, nie będzie motylków i jojjjkowania ależ słodko i wspaniale. Będzie prawda. Moja oczywiście, więc wcale nie musi być Twoja. Karmienie piersią kojarzyło mi się z obrazkiem uśmiechniętej pani która cyckuje swojego malucha patrzącego jej głęboko w oczy. Kiedy mówią o karmieniu wszyscy jak w jakieś zmowie zaczynają przypinać temu wydarzeniu kokardki i sypać kwiatki. Wiecie czego nie widziałam nigdzie? Nie widziałam zdjęcia jak babka zgina się w pół i zezuje bo myśli, że zaraz odpadnie jej sutek. Nie widziałam nigdzie opisów, że po porodzie przykładamy dziecko do piersi i "uwaga spoiler" pewnie wam się to nie uda. Macie za płaskie/grube/wypukłe/czarne/szalone sutki, dziecko nie sśie, dziecko za płytko łapie, nie macie jeszcze pokarmu, macie za dużo pokarmu, macie nawał, macie zastój, macie… eee??? Jakaś wiedza tajemna, spisek kobiet. Leżysz na łóżku i myślisz: walnięta jestem! Mieliśmy sobie z latoroślą posyłać słodkie mrugańska pełne miłości, a cyc miał być cudowna przygodą. Czemu więc mam ochotę płakać i wyciągnąć z buzi malca ten tatar ludzki zwany niegdyś sutkiem. Jest to na początku koszmar, bywa, że jest załamka. Pełno pytań i baaaardzo dużo odpowiedzi. Ale to co mnie najbardziej rozczuliło i przekonało, że warto, to pytanie mądrej położnej: czy Pani chce karmić? Ale jak to, pytam.Poczułam, że nie ma w tym oceny, nie ma musu. Czy chce karmić? Oczekiwałam fajerwerków i komitetu który oficjalnie w momencie porodu uznał moje piersi zdobytym kantonem z nową konstytucją, który już do mnie nie należy. Proszę Państw, dziś o 8:00 rano cycki tej oto kobiety ogłosiły upadłość, przestały być niepodległe. Położna mówi: najważniejsze jak ja się na to zapatruje, jak się pani z tym czuje. Bo to pani i pani wola. Szok. Serio? Moge nie? – tak może Pani. Woooooow. To ja jednak będę i spróbuje. Ale was wszystkie informuje, że na pytanie: karmisz? Mówcie: "a co mam głodzić? " To wasza sprawa, wasze ciało i dzięki tygodniowi karmienia dałam sobie tego kopa aby przetrwać najgorsze, podobno za tą górą jest przepiękny widok i warto. Dam znać

Post udostępniony przez Stara Dzidziutków (@majabohosiewicz)

Zgadzacie się z tym wpisem?

Może Cię zainteresować