×

Jego syn walczy o życie, a ojciec nie może uwierzyć, że lekarz spóźnia się na tak poważną operację. Gdyby znał powód…

Czasem zdarzy się tak, że ocenimy kogoś pochopnie, sugerując się tylko pierwszym wrażeniem, nie biorąc pod uwagę doświadczeń danej osoby i tego, ile w życiu przeszła i jakie emocje nią w danej chwili targają. Oczywiście ciężko jest to stwierdzić na samym początku, dlatego lepiej nie oceniać zbyt szybko, aby później nie czuć się głupio, gdy pozna się prawdę…

Ta historia pokazuje, jak ważne jest to, aby być wyrozumiałym i nie wydawać sądów zbyt wcześnie.

Spóźniony lekarz szybko wchodzi do szpitala, został wezwany do małego chłopca, który w poważnym stanie trafił w to miejsce. Mężczyzna szybko się przebiera, wychodzi z gabinetu i zmierza w kierunku sali operacyjnej. Na jego drodze nagle staje ojciec dziecka, który krzyczy:

Dlaczego do cholery trzeba na pana czekać? Życie mojego syna jest w pana rękach, a panu się w ogóle nie śpieszy. To jest nieodpowiedzialne!

Lekarz ze spokojem odpowiada:

Przepraszam, nie było mnie w szpitalu. Przyjechałem tak szybko, jak to było możliwe. Proszę się uspokoić i pozwolić mi wykonywać swoją pracę.

kondolencje (1)

Ojciec nie miał zamiaru się uspokoić:

Słucham? To chyba jakiś żart. A jakby pan się czuł, gdyby tam był pana syn? Byłby pan równie spokojny?

Lekarz delikatnie się uśmiechnął i powiedział:

Proszę się nie martwić. Zrobię wszystko, co możliwe, aby uratować pańskiego syna.

Ojciec nie jest zadowolony z tej odpowiedzi i szybko dodaje:

No łatwo mówić, gdy się nie jest w takiej sytuacji!

kondolencje (2)

Operacja trwała kilka godzin. Wreszcie lekarz wyszedł z sali, podszedł do ojca i powiedział:

Operacja przebiegła pomyślnie i pańskiemu dziecku nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Po wypowiedzianych słowach, spojrzał na zegarek. Lekko się przeraził, że tak późno i szybko dodał:

Jeśli ma pan jakiekolwiek pytania, proszę skontaktować się z pielęgniarką dyżurującą.

Ojciec zszokowany odwraca się do pielęgniarki i oburzony pyta:

Czy on się tak zawsze zachowuje?! Co za arogancja! Czy on nie powinien mi powiedzieć czegoś więcej o stanie zdrowia mojego dziecka?!

Pielęgniarka mówi ze łzami w oczach:

W tamtym tygodniu syn pana doktora zginął w wypadku samochodowym. Kiedy do niego dziś zadzwoniliśmy, aby przyjechał do pańskiego syna, był na pogrzebie swojego dziecka. Teraz, gdy stan pana syna się unormował, doktor mógł wrócić na pogrzeb…

kondolencje (3)

Lekcja, która trafia prosto w serce, prawda?

Może Cię zainteresować