Po upływie 23 dni u tego 2-latka nie znikały plamy na jego skórze. Te zdjęcia uratowały jego życie.

Wszyscy wiemy, że latem musimy kremować swoje ciało filtrem, aby uniknąć poparzeń. Niestety słońce nie jest naszym jedynym przeciwnikiem podczas tej pory roku.

Istnieje wiele innych czynników przed, którymi musimy się chronić swoją skórę.

Syn Karem MaCgregor praktycznie każdego dnia bawi się na zewnątrz, często w wysokiej trawie lub w lesie. Jednego dnia kobieta zauważyła na jego skórze małą czerwoną plamkę.

Kolejnego dnia pojawiło się ich znacznie więcej.

Mamie nie spodobała się wysypka. Postanowiła ją sfotografować i udać się z synem do lekarza.

Lekarz podejrzewał, że może to być borelioza. Podał maluchowi antybiotyk i wysłał go razem z mamą do pobliskiego szpitala. Jednak tamtejsi specjaliści nie potwierdzili diagnozy, ponieważ objawy pasowały również do innych dolegliwości.

„Cieszę się, że lekarze rozpoznali u mojego syna boreliozę tak wcześnie” powiedziała Karen. Kobieta zachęca, aby fotografować zmiany na ciele zaraz po ich pojawieniu się, aby móc pokazać je lekarzowi.

Takie niewielkie, czerwone plamki mogą być wynikiem ukąszenia przez kleszcza. To może być bezpośrednią przyczyną poważnej choroby. Borelioza może prowadzić do zapalenia mięśnia sercowego, zapalenia stawów, powikłań neurologicznych.

Szczególnie najmłodsi narażeni są na tę straszną chorobę, bo ich układ nerwowy jest znacznie wrażliwszy niż u dorosłych.

Pamiętaj, że lepiej działać za w czasu niż wtedy, kiedy jest już za późno. Podziel się tą historią ze znajomymi niech też będą świadomi.