×

Morderstwo jak z horroru. Historia mogłaby być kontynuacją serii filmów „Piła”

Jeśli chodzi o znanych seryjnych morderców, mało kto jest tak popularny, jak Jigsaw, czyli fikcyjny psychopata z serii filmów „Piła”. Niewiele osób jednak wie, że produkcja miała swoją kontynuację w prawdziwym życiu.

Kiedy u Jigsawa zdiagnozowano nieoperacyjnego raka, miał już niewiele do stracenia.

Na zewnątrz wypłynęły pragnienia z najmroczniejszych zakamarków jego świadomości. Właśnie wtedy postanowił przetestować granice ludzkiej wytrzymałości, zmuszając ofiary do uczestnictwa w serii makabrycznych gier.

John Kramer zyskał przydomek Jigsaw (puzzel) przez skłonność do wycinania kawałków skóry swoich ofiar, które kształtem przypominały puzzle.

Chory symbol reprezentował brak potrzebnego instynktu przetrwania, który umożliwiłby ofierze ujście z życiem przez serię makabrycznych testów. Tutaj niestety kończy się filmowa fikcja i zaczyna prawdziwy horror.

”Piła” na ekranach po raz pierwszy pojawiła się w 2004 roku. Pięć lat później popełniono makabryczną zbrodnię.

Początkowo policja nie chciała publicznie ujawniać szczegółów, by uniknąć masowej paniki. Zaczęło się, gdy 49-letni Jeffery Howe wynajął pokój parze. Mężczyzna określany był jako „osoba o złotym sercu, która ze wszystkimi chciałaby się dogadać”.

I właśnie dobroć zgubiła Howe. Kiedy para nie miała pieniędzy na czynsz, pozwolił im mieszkać za darmo.

38-letni Stephen Marshall i jego dziewczyna, 20-letnia Sarah Bush, byli parą dość osobliwą. Ona była prostytutką, on jej klientem. Choć Marshall został skazany za napaść na Bush, kobieta mimo wszystko z nim została. Po jakimś czasie również Howe dowiedział się o ich podejrzanej przeszłości.

Kiedy w końcu Howe próbował wyegzekwować pieniądze na czynsz, spotkał go przerażający koniec.

Właściciel mieszkania zaginął w tajemniczych okolicznościach w nocy z 8 na 9 marca 2009 roku. Po tygodniu przyjaciółka Howe udała się do mieszkania, Marshall poinformował ją, że 49-latek spakował się i po prostu zniknął. Policja usłyszała tę samą historię.

Zwrot w śledztwie nastąpił, gdy na jaw wyszło, że Marshall i Bush korzystają z konta bankowego zaginionego.

Jakiś czas później znaleziono także odciętą od tułowia nogę na farmie znajdującej się w pewnej odległości od domu. Zaginięcie stało się śledztwem w sprawie morderstwa. Tydzień później pojawił się kolejny kawałek „układanki”.

Ręka oderwana od ramienia została znaleziona w innej części kraju. Identyfikacja ofiary była trudna ze względu na znajdowane części ciała.

Makabryczna sprawa natychmiast stała się priorytetem. Wreszcie 31 marca nastąpił przełom. Odnaleziono głowę, która nie tylko była oderwana od ciała, ale była niewyobrażalnie okaleczona.

Oczy zostały wydłubane, a język wyrwany. Ostatecznie tors mężczyzny odnaleziono 11 kwietnia.

Do dziś nie znaleziono dłoni 49-latka. Jak się okazało, wszystkie części ciała należały do Howe. Rozpoczęto polowanie na Jigsawa, a o sprawie dowiedziały się media. Sprawa zabójstwa wstrząsnęła opinią publiczną.

Poćwiartowanie ludzkiego ciała nie jest łatwym zadaniem, a nacięcia na szczątkach zamordowanego sugerowały chirurgiczną precyzję.

Nawet patolodzy byli wstrząśnięci umiejętnościami psychopaty, który dopuścił się tak potwornej zbrodni. Drobny błąd Marshalla doprowadził policję do sprawców. Para została aresztowana 21 kwietnia 2009 roku.

Początkowo Bush i Marshall nie przyznawali się do winy. Jednak przytłaczające dowody zmusiły ich do powiedzenia prawdy.

Howe zmarł od dwóch pchnięć nożem, później jego ciało zostało rozczłonkowane. Morderca wyznał, gdzie nauczył się rozczłonkowywać ciała. Wcześniej przez kilka lat pracował dla londyńskiego gangu, gdzie za pomocą piły i tasaka „pozbywał się ciał”.

Bush skazano na trzy lata pozbawienia wolności za pomoc w zabójstwie, a Marshall na dożywocie z możliwością starania się o zwolnienie warunkowe po 36 latach.

Może Cię zainteresować