×

Na tę chorobę cierpi coraz więcej ludzi. W skrajnych przypadkach grozi odosobnieniem i samotnością

Niektórzy z nas boją się pająków, inni latania, a jeszcze inni… miłości. Jeśli to ostanie wydaje Wam się absurdalne, musicie wiedzieć, że naprawdę tak jest. Mimo że miłość jest jednym z najpiękniejszych uczuć, jakich możemy doświadczyć, wiele osób się jej obawia. Co więcej, taki lęk to poważna choroba, której konsekwencje mogą być straszne – filofobia.

Na czym właściwie polega?

Przede wszystkim na strachu przed zaangażowaniem uczuciowym oraz nawiązaniem jakichkolwiek trwalszych i głębszych relacji, co oczywiście ma różne stopnie zaawansowania. Zdarza się, że taka osoba naprawdę bardzo mocno i szczerze stara się kogoś pokochać, ale po prostu nie może. Jej psychika na to nie pozwala. Pojawia się w niej irracjonalny lęk, który wszystko niweczy. O ile ze wspomnianą wcześniej arachnofobią czy awiofobią da się żyć, to w przypadku filofobii jest o wiele, wiele trudniej. Zwłaszcza gdy prowadzi ona chorego do izolacji i samotności.

Jak się przejawia?

Gdy osoba cierpiąca na filofobię poczuje, że zaczyna jej na kimś zależeć, automatycznie ogarnia ją uczucie paniki i lęku. Momentalnie zaczyna się odcinać od danej osoby, a nawet przejawiać wobec niej wrogie zachowania. Zdarza się, że celowo i na siłę próbuje odnaleźć wady drugiej strony, mimo że nie mają one jakiegokolwiek odzwierciedlenia w rzeczywistości. Filofob może doświadczyć też typowych objawów lękowych, np. nudności, zawrotów głowy, a nawet drgawek w czasie jakichkolwiek kontaktów z człowiekiem, w którym się zakochuje lub nawet na samą myśl o nim.

Skąd to się bierze?

Pojawienie się filofobii u danej osoby może mieć różne podłoża. Jednak zdecydowanie najczęściej wynika ona z doświadczeń życiowych. Do takich bodźców, powodujących jej powstanie, możemy zaliczyć np. nieudany związek, który pozostawił w psychice trwały ślad, czy też bolesne przeżycie rozwodu rodziców. Filofobię może powodować również brak okazywania miłości ze strony matki, czy ojca (lub obojga) w dzieciństwie, a nawet środowisko, w jakim żyliśmy. Przykładowo, człowiek, który wychował się w kraju, czy w kulturze, gdzie relacje miłosne uchodzą za grzeszne, także może odczuwać obawę przed możliwością zakochania się.

Czy to się leczy?

Choroba ta jest uleczalna, o ile ciepiąca na nią osoba naprawdę tego chce. Najważniejsze w leczeniu jest to, aby filofob uświadomił sobie swoją sytuację i podjął kroki ku temu, aby uległa zmianie. W tym pomaga psychoterapia, która wymaga skrupulatnego prowadzenia przez profesjonalnego psychologa. W czasie jej trwania, chory powinien zrozumieć, jak pięknym uczuciem jest miłość oraz to, ile wspaniałych rzeczy i przeżyć się z nią wiąże. Niestety, czasami stan takiej osoby jest na tyle poważny, że wymaga ona leczenia farmakologicznego.

Artykuł powstał we współpracy z: Poradnia Psychologiczna Strefa Myśli