×

9 rodzajów okresu, z którymi musi zmierzyć się każda kobieta. Żaden z nich nie należy do przyjemnych

Okres. Drogie panie przyznajcie się – nienawidzicie go, ale równocześnie większość z Was niesamowicie cieszy się, że w końcu się pojawił, prawda?

Dziś przygotowaliśmy dla Was krótki przewodnik po rodzajach okresu. Jest troszkę z przymrużeniem oka, ale jedno jest pewne – #9 nie życzymy żadnej z Was…

#1 Okres „modnie się spóźniłem”

Mały żartowniś, wcale nie taki zabawny, jak mu się wydaje. Kto to przeżył choć raz, doskonale wie o czym mowa. Nerwowo patrzysz w kalendarz, z każdym dniem coraz bardziej się stresując, jednak to wcale nie pomaga… W końcu udaje mu się – śmiejesz się. Jest to jednak śmiech rozpaczy… Na szczęście w końcu się pojawia. Boli cholernie, ale w porównaniu z tym stresem… No właśnie! Jak dobrze, że jest!

#2 Okres „NIESPODZIANKA Dziewczyno!”

Kompletne przeciwieństwo poprzedniego rodzaju. Ten czerwony skurczybyk jest z siebie wręcz dumny, że w tak „wspaniałym” stylu zrujnował Twój długo planowany dzień. Odwiedza Cię np. tydzień wcześniej i im bardziej widoczne „wejście” zrobi, tym mocniej się cieszy. Służbowe spotkanie, lekcja biologii, a może nudny wykład z literatury staropolskiej? Nieważne! Ważne jest to, żeby każdy go zobaczył…

#3 Okres „niezdecydowany”

Okres ten jest znany z niezdolności do podjęcia konkretnej decyzji. Przez 2 ostanie dni cały czas towarzyszy mu myśl: Dać jej spokój czy może jeszcze ją pomęczyć? Zdecydowanie to drugie! Właśnie dlatego idziesz po 3 godzinach do toalety i podpaska jest prawie lub nawet całkowicie pusta. Z kolei za pół godziny przecieka… I tak kilka razy, robi Cię w balona. A Ty ciągle masz nadzieję, że to koniec…

#4 Okres „galaretowaty”

Ten okres chce, żebyś wiedziała, że on TAM jest. BA! Dosłownie czujesz kiedy wypływa. Jest lepki, gęsty i pełen skrzepów. To naprawdę nieprzyjemne. Jednak, chyba lepszy taki niż bardzo bolesny…prawda?

#5 Okres „fantom”

To początek. Czujesz się jakby przebiegło po Tobie stado rączych rumaków, a na końcu podeptał Ci po głowie uroczy szczeniaczek… Masz cholernie bolesne skurcze, chcesz wszystkich pozabijać i pochłonąć wszystko, co słodkie… Ba! Jakbyś mogła to wcięłabyś całą lodówkę, nie tylko samą jej zawartość… Ogórek kiszony z Nutellą? Czemu nie!

Niestety, nie ma nawet śladu krwi. To podłe!

#6 Okres „wyciekający”

Ten rodzaj okresu może totalnie zniszczyć Twoją ulubioną bieliznę. Jest rzadki, lejący się i wypływa, gdzie tylko może… Nawet jeżeli idealnie wymierzysz przyklejenie podpaski lub wcale nie będziesz zwlekać z wymianą tamponu, on zawsze będzie krok przed Tobą. Taki wredny, czerwony skurczybyk!

#7 Okres „niekończąca się opowieść”

Ten okres jest jak kłótnia z kimś, kto nigdy Ci nie odpowiada. KOŃCZ SIĘ! NIENAWIDZĘ CIĘ! MAM CIĘ DOŚĆ! WYPAD! WYNOŚ SIĘ! Wypi….! Ciągle leje się, jak z kranu, nie nadążasz z wymianą podpasek czy tamponów. Najlepiej, jakbyś wcale nie wstawała z toalety… Do tego kiedy 8 dnia idziesz sprawdzić czy ten niewygodny gość się już wyniósł, okazuje się, że on chce zostać jeszcze jeden dzień. Przewalone.

#8 Okres „nawet Cię nie odczułam”

Ten rodzaj okresu chciałaby mieć każda kobieta. Miły i uprzejmy – nie boli, nie rozgaszcza się za bardzo i szybko ucieka. Po prostu OKRES MARZENIE!

#9 Okres „zabijcie mnie teraz”

Mam nadzieję, że żadna z Was nie musi tego przeżywać… Jednak od początku. Masz wrażenie, że w Twojej macicy grasuje stado dzikich szympansów, które wściekle skaczą po jej każdym milimetrze kwadratowym? Znasz to? Ja też… Współczuję. Ten gość nie ma za grosz tolerancji dla Twojego progu bólu i jego granicę przekracza zdecydowanie za daleko. Krew leje się z Ciebie „wiadrami”, nie możesz się ruszyć z łóżka i łykasz tonę tabletek przeciwbólowych – na próżno oczywiście. ONE NIC NIE DAJĄ.

Z całego serca każdej kobiecie życzymy numeru 8!

Może Cię zainteresować